Prywatny podziemny krąg

Pawła poznałem na sali treningowej Akademii Yiquan. W zasadzie gdzież mógłbym go poznać, jak nie na sali treningowej :)?. Niewiele jest miejsc, gdzie przebywam częściej niż na sali, łamane na park. Środki komunikacji miejskiej się nie liczą. Nawiązywanie tam znajomości chyba już dawno wyszło z mody. Wracając. Paweł ćwiczy to co ja, a wcześniej ćwiczył … Dowiedz się więcej

Neuro-plastusie

Czy jakoś tak… a nie, chodzi o neuroplastyczność. Nowy wyraz, dlatego jeszcze się go nie nauczyłem, a że „Plastusiowy pamiętnik” to była kiedyś moja ulubiona lektura, to jeszcze mi się myli. Ale spoko, nie będzie zbyt naukowo, ani poważnie. Przecież wiecie, że na poważnie to ja tylko temat transferów do Legii traktuję. Ale ostatnio oglądałem … Dowiedz się więcej

Fair play

Każdy z nas ma w swoim życiu takie chwile, w których usiłował grać wielkiego fachowca, pomimo że jego wiedza nie była kompletna. Coś tak na kształt: „Nie wiem, ale się wypowiem”. I ja takie miałem, pewnie nawet częściej niż sobie to uświadamiam. Dziś miałem możliwość zweryfikować moją opinię sprzed lat. aaa… będzie o Tai Chi … Dowiedz się więcej

Dwa dni sparingu

Tytuł brzmi niemalże jak: „120 dni Gomory”, ale impreza na której byłem, miała bardzo mało wspólnego ze słynnym dziełem imć markiza. Bardzo mało, nie znaczy zupełnie nic… Otóż, po pierwsze: do Warszawy zjechali ludzie, którzy lubią sobie nawzajem sprawiać ból. Po drugie: ludzie Ci doskonalą się w sztuce sprawiania tegoż. Po trzecie: w miłym towarzystwie … Dowiedz się więcej

Drugie życie folii bąbelkowej

Pozazdrościłem Rafałowi sali. Od jakiegoś czasu obserwuję na fejsie, jak się tworzy jego prywatny kwon. Muszę przyznać, że fachowo to wygląda. Rafał idzie po calaku, materiały z wyższej półki, pomoc inżynieryjna i projektowa na wysokim poziomie. Na dodatek wykonawstwo takie, że Danusia to by dużo dała, bym ja w domu takie ładne, proste kąty i … Dowiedz się więcej

Urban Tai Chi

Deszczowy mamy lipiec tego roku, można by powiedzieć, że ładna jesień tego lata do nas zawitała. Deszcze niby krótkie, ale intensywne. Jak Cię któryś złapie na zewnątrz, to potem, pomimo ładnego słoneczka, trzeba się zbierać do domu. Najgorsze jest to, że czasami to już rano do roboty docieram w wilgotnych ciuchach. Chyba muszę trzymać w … Dowiedz się więcej

Sąsiedzi

W budynku, w którym jest siedziba Akademii Yi Quan, znajdują się piwnice na wynajem. Nie są to jakieś tam, znane z blokowisk boksy dwa na trzy kroki, ale duże pomieszczenia z przeznaczeniem na działalność. Ktoś pomyślał i tak zaprojektował budynek. I w jednej takiej piwnicy mieści się właśnie salka Akademii. Nie duże to, z rurami … Dowiedz się więcej

Adasię ?

Właśnie. A da się? Da… Co się da? Dojdziemy do tego powoli. Przechodzę koło tego miejsca około 40 razy w miesiącu (z i do pracy), a dopiero dziś go zauważyłem. Może dla tego, że to na placu zabaw? A dzieci to ostatnia rzecz, która akurat teraz przyciąga moją uwagę. Co innego ich opiekunki lub młode … Dowiedz się więcej

Stojący worek bokserski

moje wyobrażenia Widywałem takie worki na portalach aukcyjnych, ale zawsze myślałem, że to raczej zabawki dla dzieci. Dmuchane worki, mocno obciążone w swojej dolnej części (najczęściej wodą) można ustawić w ogrodzie tak, by młodociany adept mógł się wyszaleć kopiąc go i uderzając. Działa to niczym wańka-wstańka. Potem w necie znalazłem kilka przykładów bardziej profesjonalnego zastosowania … Dowiedz się więcej

Po waleniu ich poznacie…

… i nie chodzi wcale o to, żeby rozpoznawać człowieka po tym wymierającym gatunku wieloryba. A o co? O tym jak zwykle później. W tym tygodniu jestem w Wawie. To coś fajnego, jakaś odmiana. Codziennie czuję, że to już chyba piątek, bo wiem że, wieczorem po treningu ląduję we własnym łóżku w doborowym towarzystwie, a … Dowiedz się więcej

Niespodzianka

Niespodzianka… wczoraj przy śniadaniu V. spytał mnie czy czegoś jeszcze potrzebuję? Nie bardzo wiedziałem o co może mu chodzić. Stół pełny, barek jakbym tylko wyraził ochotę otwarty, partnerzy do spożywania nie do zdarcia, więc co? Bałem się pomyśleć jaką sytuację mogę wieczorem zastać w swoim tymczasowym pokoju. V. jest znany z tego, że załatwi wszystko … Dowiedz się więcej

Worek pod gwiazdami

Po krótkiej przerwie znów wylądowałem na delegacji. Po przyjeździe okazało się, że moja salka, o której pisałem wcześniej (zobacz tutaj -> prywatna sala), jest niedostępna. Zaraz po nowym roku weszli tam robotnicy i ocieplili dach watą mineralną, ale jeszcze jej nie zabezpieczyli. Tak więc w powietrzu unosi się rakotwórczy pył i trenowanie na poddaszu byłoby … Dowiedz się więcej

Skakanka

Nienawidzę skakanki – wiem, że to już pisałem, ale pozwolicie że powtórzę, bo mi to lepiej robi. Nienawidzę skakanki… Wiem, że większość z czytelników, a szczególnie czytelniczek, nie rozumie moich negatywnych uczuć do tego kawałka sznurka. Kiedyś to była taka podstawowa zabawka, którą miała większość dziewczynek. Chłopcy nie musieli – my pożyczaliśmy skakankę, jak trzeba … Dowiedz się więcej

Kanciapa trenera

Dziś poniedziałek, więc na tapecie mamy boks. Trening jak zwykle męczący, trochę mi teraz w czasie pisania ręce drżą, bo sporo ćwiczyliśmy przyjmowania uderzeń na przedramiona, a mój partner mimo młodego wieku, wcale mnie nie oszczędzał. Do notesika trafiła za to nowa kombinacja uderzeń z wymuszonym unikiem. Po treningu miałem możliwość rozejrzeć się po magazynku … Dowiedz się więcej

Boks

Wróciłem na boks. Słowo wróciłem, jest oczywiście lekką przesadą, bo moja poprzednia przygoda z tym szlachetnym sportem trwała bardzo krótko. Teraz to już ponad miesiąc. Specjalnie czekałem z tym wpisem, żeby się nie okazało, że chwaliłem się, chwaliłem i poszedłem raz żeby mieć o czym pisać. Chodzę raz w tygodniu, bo na tyle starcza mi … Dowiedz się więcej