To trochę pokłosie poprzedniego tekstu, który powstał po rozmowie z Piotrem Masztalerzem. Przypominam, spytałem go, jak bardzo można się sprzedać, żeby utrzymać salę/sekcję/szkołę? Krótko. Prawda jest taka: żeby niewielka grupa ludzi (zaangażowanych w trening), miała jak najlepsze warunki do pracy, trzeba zapłacić za salę i ponieść inne koszty. Piotr powiedział, że to jest smutna prawda. […]
Tag: aikido
Audiencja u Władcy Kurzu
„Król kurzu”, taki tytuł nadał sobie Piotr Mastalerz — albo to może ja mu nadałem? Na własne potrzeby. Autor książki „Królestwo kurzu”, choć na pewno nie powinienem się na tym skupiać, bo to akurat nie są najważniejsze z jego dokonań, to przecież zawołany Aikidoka, szef prężnie działającej szkoły (u nich to się Dojo nazywa, u […]
Młynek
Jakiś czas temu napisałem o „młynku”. Czyli o takim sposobie ćwiczenia, którego nazwa pochodzi od charakterystycznej zmiany partnerów. Wspomniałem o tej metodzie ćwiczeń przy okazji relacji z II Zlotu Grup Sparingowych. Na tejże imprezie „młynek” był często wykorzystywanym elementem na treningu obrony przed nożem. War (prowadzący trening) wycisnął z tej formuły pracy z partnerem wszytko, […]
Żwirek ćwiczy wraże Aikido
Aikido. Nie muszę chyba pisać, czym jest? Tak naprawdę wiem o nim tyle, co o przeczytałem w kilku książkach. W zasadzie wielkie nic. Może najwięcej przez pryzmat Seagala i jego filmów. Oczyma wyobraźni widziałem składanie w kostkę gaci na koniec treningu i ciągłe kłanianie się sobie. A jednak trochę im zazdrościłem. Przede wszystkim tego luzu […]
Miszcz Marian i królestwo kurzu
– By skuteczniejszym być, wolniej ćwiczyć musisz – powiedział Miszczowi Marianowi przygodnie spotkany w lesie magik od ezo Tai Chi – tak, by aura twa wirować przestała.. – Czyli, jeśli będę wyrywał mu rękę przez godzinę, moja technika będzie lepsza… – myśl taka niczym wiewiórka przemknęła przez głowę Mariana. Marian złapał ją, przeżuł i wypluwszy […]
Na grzędzie…
Nadrobiłem zaległości… Takie treningowo-towarzyskie. Mam ich trochę, ale czasu zawsze za mało, by być na bieżąco. Do brzegu jednak, do brzegu, im szybciej opiszę, co miałem do nadrobienia, tym szybciej dojdziemy do jakichś konkluzji. W czasie kiedy ja szalałem po tajwańskich świątyniach, w Warszawie Janek Gliński wraz z działaczami Fundacji Dantian przygotowywali swoją stałą siedzibę […]
Tai Chi i dzieci
Tak mi się ostatnio przydarzyło. Trawy i topole przestały pylić, więc ja mogę powoli wracać do ćwiczenia na trawnikach. I całe szczęście, bo sezon skakania na sali definitywnie się zakończył. Dzisiejszy tytuł może być mylący, bo nie będzie o tym jak uczyć dzieci Tai Chi. Czasami pada takie stwierdzenie, że ja bym chciał(-a), żeby moje […]