Kwiecień – w tym roku mało przeplata. Mniej w nim zimy – więcej lata, póki co.
Tekst piszę mocno spóźniony, gdyż w tym miesiącu czas zwariował i nie bardzo mam kiedy pochylić się nad tym blogiem. Ale nic to – widać tak musi być.
Wróćmy do kwietnia – typowo polska nazwa miesiąca: oznacza kwitnące kwiaty. Dawniej miesiąc ten zwano „zwodzikwiatem”, ponieważ zwodził szybkim nadejściem ciepłych dni poprzez wczesne zakwitanie pierwszych kwiatów. Anglosaska nazwa pochodzi od łacińskiego słowa „aperire”, które oznacza „otworzyć”, łatwo można wywnioskować, że chodziło o otwierające się tego miesiąca pąki kwiatów. Jednymi z pierwszych objawów wiosny pełną gębą są różnego rodzaju bazie i kotki…
A gdzie możemy ćwiczyć?
Po pierwsze raz jeszcze przypominam o mistrzowskim kwietniu, czyli o przyjeździe aż czterech utytułowanych nauczycieli. Nie będę się powtarzał, szczególnie że trzech z nich przyjeżdża na początku miesiąca, ale możecie o tym przeczytać w materiale pod tytułem Mistrzowski kwiecień.
zapowiedzi treningów
Natomiast inne okazje treningowe, to jak zwykle w Muzeum Azji i Pacyfiku. W tym miesiącu wszystkie treningi są przeniesione z poniedziałku na środę i będzie je prowadził Jan Gliński. Czyli warto. Tematyka będzie oczywiście zróżnicowana.
- masaż Qi Gong
- Leczące wibracje (2 sesje) – pod tą mało rynkową nazwą – Qi gong 6 lecących dźwięków.
- i coś pod nie znaną mi nazwą – Ćwiczenia biegunowości, a Qi Gong
Dodatkowo Fundacja uruchomiła cykl treningów pod wspólną nazwą: Ćwiczenia dla dojrzałych – czyli zajęcia bez względu na wiek, oparte na materiale z Lao Jia (czyli coś z zakresu Fundacji). Prowadzenie zapewne różnie, czyli Janek lub Marzenka i Kahuna czyli kadra Fundacji. Zajęcia te odbywają się we wtorek i środę przed południem. Są darmowe, więc jeśli ktoś chce się przekonać na czym polega trening zanim podejmie decyzję o ćwiczeniu, to warto spróbować
Teraz Akademia Yi Quan – równie aktywna, a że kadra jest tam dużo mniejsza, bo składająca się tylko z Andrzeja Kalisza, to się chwali. W tym miesiącu oprócz regularnych zajęć przede wszystkim warsztaty Yi Quan 1-2 kwietnia w Warszawie i 22-23 kwietnia w Lubartowie. Dodatkowo 29 kwietnia odbędzie się treningowa celebracja Światowego Dnia Tai Chi. Mam specyficzne podejście do tego dnia (Światowy Dzień Tai Chi), ale jeśli jest okazja poćwiczyć, to trzeba z tego korzystać. To następna okazja, żeby za darmo spróbować nowego treningu.
W kwietniu odbędą się także dwa spotkania z cyklu „Niedzielne warsztatu Toishou”. Spotkania są organizowane przez Marka Balińskiego. Nigdy nie byłem i dopiero ostatnio się dowiedziałem się o tym cyklu. Ale myślę, że osoba Marka, to gwarant wysokiego poziomu i warto ćwiczyć. Jak czas pozwoli, to kiedyś się wybiorę.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Chciałbym jeszcze przypomnieć, że koniec kwietnia to początek długiego weekendu, w czasie którego planowane są dłuższe imprezy. Zajrzyjcie na KALENDARIUM i wybierajcie.
pełnia księżyca
I jeszcze słów kilka o pełni księżyca. To nietypowa pełnia. To pełnia przesilenia wiosennego, zwana także mini księżycem. Dlaczego? A to dla tego, że o tej porze roku Księżyc jest najmniejszy. Ciekawe jak dawni mieszkańcy ziemi mierzyli tak drobne różnice w rozmiarze srebrnego globu? To nie jest częste zjawisko. Następna szansa na jeszcze mniejszy księżyc – w 2030 roku.
Pełnia ta jest nazywana też pełnią kiełkującej trawy lub pełnią jajeczną. Niezbadane są wyroki Billa Gejtsa.
Ale co nam tam… mini czy maxi? Naszym zadaniem jest ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.