Akademia On-line
Guangfu - miasto Tai Chi,
treningowa podróż życia


Wykład i praktyka

Nowa nabór na trening Tai Chi
Warszawa Powiśle


kameralna grupa

Skaryszewskie spotkania
z Qi Gongiem


(Działamy dalej!!!) w każdą środę 10:30-12:00

Zrób to sam…

Moje strzelanie z łuku, to żadna sztuka – to jeszcze jedna metoda spędzania czasu na powietrzu. Kiedyś pisało się świeżym, ale teraz to już sam nie wiem. W każdym razie, siedzenie w domu przed TV, to jakoś nie moja para kaloszy.

Strzelam więc sobie do „zająca”, czyli celu skręconego z różnych folii zebranych w pracy i okręconych stretchem. Cel mam schowany w chaszczach, bo strzelać trzeba w miejscu, gdzie ludzie się nie kręcą. Niby to nie jest karalne, tj. posiadanie łuku i strzelanie, ale trafianie w ludzi już tak. Po co kusić los?

Mam więc stary łuk i strzały, które pomógł mi dobrać Jiuzhizy. Strzelam sobie z trzech palców, na dystansie 15 metrów i jakoś mi pozwala to znaleźć w tym przyjemność. Brakowało mi tylko kołczanu, kładłem więc strzały na ziemię i schylałem się za każdym strzałem. Żaden ból ani ujma, prawdę mówiąc to chyba jedyny sposób, aby ze strzelania z łuku zrobić jakąś namiastkę odchudzania.

Dobrze, mogłem sobie zrobić kołczan, ale pomyślałem o czymś innym i postanowiłem zrobić stojak na strzały. Projekt wydawał mi się prosty, ale kiedy go nakreśliłem Danusi, ta wyśmiała mnie i wywaliła 80% zbędnych elementów… No muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.

samodiełka

W domu miałem taką rurę do ocieplania przewodów ciepłowniczych, nawet nie pamiętam, do czego mi była potrzebna. W markecie budowlanym dokupiłem kij do flagi, resztę materiałów wyszperałem z szuflady w domu.

rura i kij
wepchnąłem kij do rury i odciąłem jeden odcinek

miałem kawałek listwy przypodłogowej, przydała się do wykończenia
skręciłem
to wszystkie narzędzia których potrzebowałem
o tak to działa

a w efekcie…

a tak wygląda docelowo

Muszę to jeszcze głębiej nieco w ziemię wbić, bo przy wyciąganiu strzał trochę sprężynuje. Czy jest łatwiej strzelać? Podajnik strzał ma niewielki wpływ na celność, daje mi tylko tyle, że nie muszę się schylać po każdą strzałę i nie tracę z oczu celu. Nie stałem się przez to nowym Robertem Lewandowskim łuku. Dumny jednak jestem z naszego dzieła.

6 Komentarzy : “Zrób to sam…” Ależ dyskusja!!!

  1. Ze zdjęcia wywnioskowałem, że zrobiłeś drewniany miecz na seminarium w maju :)… a tu proszę :). Jak zaprosisz do strzelania Jiuzhizi to bardzo szybko będziesz musiał zrobić nowy cel – zdemoluje go po dwóch seriach. Ma kołczan ze strzłami odrostkami – nigdy się nie kończą 😉

  2. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że KO mógłby nie wcelować w tego typu cel dokładnie tak jak na zdjęciu, czyli idelanie w szczelinę między wałkami 😀

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz

%d bloggers like this:
test