Tu mi się zawsze kultowy cytat przypomina – „No żeby chłop z gołą babą w windzie nie mógł…” Pewien czas temu poznałem takie ćwiczonko do robienia w windzie. Dobre, bo jeśli jak zwykle nie za dużo czasu mamy na trening, to dobra jest każda chwila wykorzystana. A więc Tai Chi w windzie. Wchodzimy do windy stajemy równo, bez opierania się o ścianę.

Ciężar na punktach bulgoczących studni, kolana ugięte i czekamy aż winda zahamuje, a potem stanie. Musimy poczuć jak przechodzi przez nas taka fala związana z hamowaniem. To jest bardzo podobne odczucie do tego sławetnego rozluźnienia, które powinno pojawiać się w pchających dłoniach, w formie i wszędzie. Podobne, lecz nie takie same! Ale z podobieństwa warto skorzystać.
tai chi w windzie
Warto nawet spróbować rozróżnić falę, która przechodzi przez nasze ciało w chwili, kiedy winda rozpoczyna zwalnianie i kiedy ostatecznie hamuje. Ale to już drugi level.
Jeżdżę windą minimum dwa razy dziennie, więc to są dwie okazje żeby poćwiczyć.
Lubię takie ćwiczenia, bo możesz to ćwiczyć nawet wtedy, kiedy ktoś koło ciebie jedzie i nie masz ochoty na to, żeby patrzyli jak na debila. Nazywam to ćwiczeniami na przystanek (tj. to nie ja tak je nazwałem, ale mój sensei od karate, ja tylko sobie to przywłaszczyłem).
Podobne odczucie, ale nieco ciężej odczuwalne można ćwiczyć w dowolnym środku lokomocji, kiedy ten rusza bądź hamuje. Jest ich więcej, ale są subtelniejsze, trudniej je wyłapać. Dla mnie w każdym razie. Choć tak po prawdzie, to ja momentalnie usypiam w autobusach i metrze.
Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz zostać moim mecenasem! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Rodor się melduje 🙂
Pamiętam jak na jednych z serii „treningowe pogawędki z nauczycielem” Liu nam radził, żeby jeździć komunikacją „bez trzymanki” i w ten sposób ćwiczyć czucie ciała, balans etc. ;). BTW. TJQ to IMHO rzecz na sredni i krótki dystans, zatem jak najbardziej pasuje do windy 😛
To pewnie z tego powodu teraz w tramwajach widzę napisy „pasażer powinien się trzymać poręczy” :). Ta siła w windzie jest dość specyficzna bo o ile hamowanie i przyspieszanie działa na kierunku klatka plecy to winda działa na kierunku góra dół co w środkach masowego rażenie nie występuje.
Witaj!!!
ale za to działają siły we wszystkich innych kierunkach i tutaj doskonale można „odpowiadać” poprzez balans srodkiem ciężkosci :). Jak jest tłok – lipa z takich ćwiczeń, ale można ćwiczyć cos innego ;). Tak, napisy z pewnoscią pojawiły się po tym 😉
A propos Karate po Polsku – zdaje sie, z tego co pamiętam, że główny bohater w koncu pokazał shuto sakotsu-uchi 😀
no coś tam pokazał w scenie walki w jeziorze. I jeszcze na początku filmu wbił komuś widelec w rękę.
Ha! Dawno odkryłam, że metro jest idealnym miejscem do ćwiczenia zakorzenienia :-). Najlepiej się ćwiczy między miejscami siedzącymi, gdzie nie ma tłumu, bo ludzie wolą się tłoczyć przy drzwiach… Dla niepoznaki można trzymać przed nosem otwartą książkę :-). Co do windy – cóż, warto by zrobić ranking wind, ktore „trenigowo” hamują :-). Wszystko przed nami. Pozdrówka!