Gimnastyka izometryczna

Jakiś czas temu pisałem o pewnej książce/poradniku dla gospodyń domowych (cykl żadnej magii…). Zastanawiałem się wtedy: skąd w tej książce mogły się znaleźć tak ciekawe koncepcje dotyczące mentalnej strony treningu? Trochę pogrzebałem i chyba znalazłem pewien ślad.

20020913125018

Rozwiązaniem zagadki może być termin: Gimnastyka Izometryczna. Cóż to takiego? Wedle definicji: Izometria – słowo pochodzące z greki i oznacza mniej więcej „równomierność”. A co to oznacza w stosunku do treningu? Oznacza sposób treningu, w którym mięsień się napina, ale nie rozciąga (w odróżnieniu od dźwigania ciężarów).

przykład ilustracji z książki z lat 70-tych, ćwiczenie ujędrniania biustu. Bardzo przydatne.

Szukając informacji na temat ćwiczeń izometrycznych w latach 80-tych trafiłem na informacje o pewnej ciekawej książce. Krótki gugiel po alledrogo i jest. O dziwo, pomimo że wspomniany wcześniej portal już dawno zarzucił ideę okazjonalnych cen, znalazłem poszukiwaną pozycję za całkiem małe pieniądze.

gimnastyka izometryczna

Ta pozycja to „Gimnastyka Izometryczna – dla zdrowia i sylwetki” autorstwa Ilse Buck, austriackiej propagatorki tej formy aktywności. Książka jest wydana w bardzo niewielkim formacie mieszczącym się spokojnie w kieszeni spodni, w nakładzie 30-u tyś. egzemplarzy przez Państwowy Zakład Wydawnictw Medycznych. Niestety klejenie na grzbiecie już puszcza i czuję, że niedługo będę miał w ręku kilkadziesiąt luźnych karteczek.

wersja nieco hardcorowa – ale uwierzcie mi, bardzo fajna

M.Rossa Gimnastyka izometryczna

Co jest fajnego w tej książce? Ano w krótkiej formie zapisano w niej kilkadziesiąt prostych ćwiczeń podzielonych na grupy wedle części ciała. W zdecydowanej większości ćwiczenia te nie wymagają żadnych przyrządów. I to jest właśnie element, który bardzo lubię. Te ćwiczenia można robić niemal zawsze i wszędzie. Bardzo podobają mi się ćwiczenia na ręce i na plecy. Ćwiczenia na nogi mają dodatkowo tę zaletę, że większość z nich można wykonywać niejako przy okazji, jadąc metrem, siedząc przy biurku lub rozmawiając przez telefon. Niestety nie potrafię robić dwóch rzeczy na raz, więc albo ściskam kostkami kubeł na śmieci, albo rozmawiam przez telefon. Ale może kiedyś… Kto wie?

Jaka jest różnica pomiędzy Izometrią made in madame Buck, a tym co było opisane w „żadnej magii”? Otóż pani Ilsy dąży do maksymalizacji siły, natomiast w cytowanych wcześniej ćwiczeniach siła była niewielka. Dla mnie te obydwie koncepcje są do siebie podobne – choć tak naprawdę dają inne efekty. Ale może jeszcze kiedyś znajdę coś ciekawego?

Ciekawym rozdziałem są też ćwiczenia w parach, może nie ze względu na same ćwiczenia, bo te są proste, ale ze względu na to, że podobne ćwiczenia, polegające na znalezieniu jak największej wspólnej siły znoszącej siłę partnera, występują w Tai Chi i w I’liq Quen. W każdym razie tam miałem z nimi kontakt .

PS. za książkę zapłaciłem 8 PLN.

0 komentarzy do “Gimnastyka izometryczna”

  1. Pierwsza fotka, to wizualizacja KO w stanie imago, rozumiem. 🙂
    Wierzę, że KO przełamie bariery izometrii i podniesie sam siebie na tej desce. Oby tylko klejenie na plecach nie puściło.. 😉

    Odpowiedz
    • właśnie pracuje nad przełamaniem siły grawitacji. Dostanę za to noble i wyślę Cię na szkolenie łucznicze do Korei…

      Odpowiedz
        • święta idą…. robiliśmy z Danusią właśnie nóżki, kapusta i bigosik perkocze, z zesłania przywiozłem swojskie wędliny, a moja mama robi karpia w czterech postaciach, uszka (ale w tym roku tylko 160), śledzie też już gotowe, pierogi. Więc rozumiesz że trochę się to odwlecze.

          ps. i tak dobrze że w tym roku nie będzie klusek z makiem a i ciast nie będzie za dużo, raptem sernik, karpatka i murzynek. W tym roku dietetycznie.

          Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz