Dziś naprawdę poczułem się doceniony. Córka mojego przyjaciela namalowała kilka śliczniutkich, słodziutkich rysunków – karykatur ludzi ćwiczących Chuo Jiao Fanzi w warszawskiej szkole tegoż stylu. Mam szczęście należeć do tej grupy i załapałem się do grupy sportretowanych. Nawet jestem bardzo podobny do siebie, wszyscy mnie rozpoznają. Oto karykatura ćwiczącego. Czuję się duuumny jak paw. Z tego miejsca bardzo dziękuje. Alicjo przepiękne rzeczy tworzysz.
Karykatura ćwiczącego
Resztę galerii sław naszej sekcji możecie zobaczyć na blogu mojego przyjaciela, który jest ojcem Alicji, która na szczęście nie po ojcu odziedziczyła urodę. Zapraszam na blog Polskiego Stowarzyszenia Sztuk Walki „Hongshi Fanzi” gdzie znajdziecie pozostałe grafiki.
Mam jeszcze jedną grafikę, która wyszła spod ręki Alicji. Muszę o niej opowiedzieć. Rysunek jest trochę żartem. Otóż w Chuo Jiao Fanzi jest takie kopnięcie – nazywa się kopnięciem kaczki mandarynki. Jest to charakterystyczne kopnięcie dla tego stylu. Więc jest to dla nas zwierzę niemalże totemiczne.
Kiedyś Ge Ande uprosił córkę, aby namalowała mu właśnie kaczkę mandarynkę siedzącą na szczycie czaszek. Oto jak wyszło.
Prawda, że ślicznie? Alicjo, u mnie na dzielni masz full szacun.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Bezwstydnie zalajkowałem. Alicja pyta, która to dzielnia. 😉
Na Białołęce.
To kawał miasta. 🙂
Miodzio :), ale mnie interesuje jeszcze interpretacja tej wężowatej formy u stóp szacownego KO. Czy jest to nowy rodzaj broni będącej w kregu zainteresowań KO: pejczyk :)?
A żebyś wiedział że mam pejczyk, taki ładny skórzasty…
Nie wiedziałem – żeby nie było tak na forum publicznym ;), ale teraz wiem :). Czy czapka policaja ze skaju jest również zakamuflowana gdzies w szafie, tuż obok sponiewieranego logo baru „Pod Błekitną Ostrygą” ;P ? BTW – pejcze, knuty to miła rzecz w sztukach walki :).