Drewniane klocki

W ramach serii – proste przyrządy treningowe. Kiedyś, dawno temu, to Rodor obiecywał, że podejmie się prowadzenia takiej rubryki, ale jakoś nie mogę się doczekać. Cóż, bywa… nie, chłopie, nie mam żalu. Załatwimy to na ringu. Nie każdy może być biegły w sztuce stukania w klawisze. Rodor lepiej opanował sztukę stukania w worek.

Muszę więc sam się tym zająć. Dziś na warsztat trafią drewniane klocki. Ja w zasadzie już o nich kilka razy pisałem, ale zawsze przy okazji czegoś tam, może więc czas na jakieś podsumowanie. Drewniane klocki, zwane są czasami drewnianą cegłą, bądź po prostu cegłą. Zamiennie stosuje się właśnie ową cegłę. Szczególnie jeśli ćwiczymy na zewnątrz, to ta gliniana i wypalona siostra sprawdzi się dużo lepiej.

Moje domowe klocki są bardzo stare. Robiliśmy je jakieś 20 lat temu, jak nie więcej. Kiedyś do Warszawy przyjechał Robert Wąs i pokazał taki wynalazek. Zechcieliśmy coś takiego mieć. Krótka akcja i zameldowaliśmy się u stolarza… Po co? Nie wiem. Musiałem mieć jakieś zaćmienie umysłu. Stolarz wykonał pracę prostą. Kupił kilka sztuk kantówki w sklepie budowlanym, pociął to na pile na mniejsze odcinki i zainkasował pieniądze. Spokojnie mogłem to zrobić sam. Ale ok. Zostało zrobione. Potem, jak to na Krasnołęckiej było w zwyczaju, większość sprzętu trafiła do magazynku i używana nie była. Ja czasami używałem cegieł do stania w Zhang Zhuang, ale że robiłem to najczęściej w parku, to korzystałem z glinianych cegieł, które zazwyczaj wcześniej kamuflowałem sobie gdzieś pod krzakiem. Te, które używałem w domu, podkleiłem od spodu gumą, by nie porysować podłogi.

materiał wyjściowy

To podklejenie okazało się moim problemem, bowiem przez długie lata ustawiałem cegły w tak zwanej pozycji drugiej (potem się wyjaśni) i dopiero przypadkowy trening w Krakowie udowodnił mi, że spokonie mogłem ćwiczyć w najwyższym ustawieniu.

Do czego możemy użyć cegieł? Do wszystkiego :). Oto kilka możliwych zastosowań.

1. Ćwiczenia pozycyjne: Czyli wcześniej wspomniany Zhang Zhuang, większość Qi Gongów – zwłaszcza kula. Niektóre techniki Tai Chi, w których nie musimy zmieniać kroków, np „Łapanie wróbla za ogon”, „Dłonie w chmurach”, „Cztery narożniki”. Wykonywanie tych praktyk stojąc na cegłach, wzmocni nogi, osadzi środek ciężkości. Z rzeczy trudniejszych – pchające dłonie różnych wzorców, szczególnie te, których techniki można ćwiczyć solo – na przykład „Symbol Tai Chi”. I tak dalej, i tak dalej… cegły dają dużo możliwości.

2. Trening równowagi: Drewniane klocki mogą być wykorzystywane do treningu równowagi i koordynacji ruchowej. Sportowcy lub tancerze mogą używać klocków do doskonalenia swoich umiejętności w utrzymywaniu stabilnej pozycji ciała. Czyli wchodzenie i schodzenie, ćwiczenia na jednej nodze i tak dalej.

3. Trening siłowy: Uchwyt i podnoszenie (zwłaszcze cięższych wersji) – w sam raz dla trenujących Qin Na. Cegły niby są lekkie, ale to właśnie ćwiczenie lekkimi przedmiotami jest głównym motywem czegoś, co nazywa się „Gimnastyką ruchu docelowego”. Ale to też temat na dłuższe dywagacje.

4. Pomoc przy rozciąganiu: To długi temat, który pozwolę sobie rozwinąć później.

I w zasadzie wszystko, co sobie możemy wyobrazić. Ja chciałem się tylko pochylić nieco nad ostatnim punktem. Klocki można używać jako podstawę pozwalającą ustawić poprawną sylwetkę. Można ją wkładać pod dolną część ciała i dzięki temu nie wyginać się i nie walczyć z grawitacją, tylko cieszyś się z delikatnego rozluźniania. To moje odkrycie ostatnich miesięcy. Nie mogłem się temu nadziwić.

Można też klocek używać jako podpórkę do rąk przy wszelakich skłonach i pochyleniach. Szczególnie jeśli nie sięgamy ziemi. Na przykład przy najprostszym pochyleniu się do przodu. Jeśli nie sięgamy ziemi, bardzo często ciągniemy do niej na siłę, a to oznacza napięcia. Można wtedy podłożyć sobie dłonie na takiej cegle. Jest gigantyczna różnica w takim zwieszaniu się w powietrzu, a rozluźnianiu się na cegle.

w tym wypadku to raczej nie jest ułatwienie, ale postawienie sobie wyżej poprzeczki

Przy treningu brzucha bardzo często leżymy na ziemi, wtedy należy mieć brodę przyciągniętą do klatki. Nie każdemu to wychodzi… cegła załatwia sprawę. Japończycy to nawet potrafią na tym spać.

Reasumując – cegły, to fajny, prosty wynalazek, trzeba tylko przyzwyczaić się do ich używania.

A kiedy już cegły się znudzą, można wyjść na miasto i zbierać fundusze na wyjazd „do mistrza”.

Kup pan cgłę, panie złoty… cegła tańsza od kapoty… zapłacisz złotówkę, a ocalisz główkę. Roman Kłosowski w filmie „Ewa chce spać”

Obecnie nie ma już takich problemów jakie opisałem powyżej. Klocków nie trzeba już kombinować. Cegły, różnych rozmiarów i kolorów, są dostępne wszedzie wokół. Najtańsze za 30-50 PLN za sztukę (chyba jednak taniej jest sobie wyciąć z kantówki), materiały różne – drewno raczej w odwrocie. No cóż, współczesna ekologia nie przestaje mnie zadziwiać. Najdroższe jakie widziałem w sieci kosztują po 120 PLN za sztukę i można je brać na raty. Jednak nadal te klocki wiązane są z treningiem jogi i fitnesu. O sztukach walki chyba już zapomniano.

kostka renomowanej firmy zachodniej, znanej z ubiorów dla dresiarstw, 130 PLN. Ciekawe czy cena jest w jakikolwiek sposób uzasadniona?

znalazłem też takie zastosowanie cegły. Może trochę nietreningowe, ale nie można mu odmówić atrakcyjności

gorąca cegła, chyba dziurawka

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz