
Mario, ten italiański hydraulik, bohater kultowej gry komputerowej, miał w życiu jeden cel — uratować księżniczkę. Jeśli mam być szczery, to tej księżniczki nie jestem pewien, bo nigdy w życiu do końca gry nie udało mi się dotrwać. Jedyne czego jestem pewien to fakt, że Mario po drodze posiłkował się grzybkami. Biegał sobie i jak złapał takiego grzybka, to albo dostawał przyspieszenia, jakby zjadł jogurt z kiszonymi ogórkami, albo wyczyniał inne cuda.
Ponoć po grzybkach to nic dziwnego, ale i tu nie mam żadnych znaczących doświadczeń. Nigdy żadnych przyspieszaczy (poza C2H5OH) nie próbowałem.
Jak zwykle rozwodzę się ze wstępem, więc przejdę do sedna sprawy.
Mario Bros
Sobota, siódma rano, minus dwa na termometrze, a ja jadę na Bakalarską w celach przestępczych. Działalność kryminalna zajęła mi tylko chwilę i mogłem zająć się tym, co tygrysy lubią najbardziej, czyli łażeniem po bazarku. Z żalem omijałem wszystkie jadłodajnie i wietnamskie wózki — wiadomo, święta dopiero się skończyły, następuje tydzień modlitwy o przyspieszoną przemianę materii. Zaliczyłem jednak wietnamski warzywniak. Dziś tematem przewodnim były grzyby.
W Polsce jeszcze nie tak dawno znaliśmy dwie kategorie grzybów: te leśne i pieczarki, które w zasadzie nie były do grzybów zaliczane. Później wiele się zmieniło. Poznaliśmy boczniaki, które miały nam zastąpić schabowe i grzybki mun, które z każdej potrawy były w stanie zrobić chińszczyznę.
Kiedy pojechaliśmy z Jiuzhizy do Chin (oczywiście ja z Danusią, a nie wszyscy Polacy) poznaliśmy kilka innych grzybów hodowlanych. Niektóre z nich są dostępne na Bakalarskiej. Warto spróbować.


Grzyby enoki — drobne grzyby o długich nóżkach i maleńkich kapeluszach wyglądają jak pleśń z Czarnobyla. Polska nazwa to płomiennica zimowa (naprawdę, kto to wszystko wymyśla?). Grzyby enoki uprawiane są bez dostępu światła. Obecność dwutlenku węgla sprawia, że grzyby zachowują biały kolor. Dzika odmiana znacznie różni się od odmiany hodowlanej. Dzikie grzyby (inna nazwa to zimówki aksamitne) są brązowawe, a trzony zdecydowanie krótsze. Czyli tak jak z pieczarką. Ta z pola jest ciemna, ta hodowlana biała.
Można je gotować (bardzo dobre w rosole), ale wtedy tracą swoją chrupkość. Można też zjeść na surowo (ale bez tej tkanki łączącej grzyby w kępkę) na wędlinkę do kanapki. Osobiście (bardziej Danusia) woli je smażone, np. w jajecznicy.
Bakalao
Grzyby shimeji — na szczęście nie posiadają polskiej nazwy, bo nawet nie chcę myśleć, jakby to brzmiało. W naturze shimeji rośnie na drzewie. Najczęściej jest to drzewo bukowe, stąd popularnie shimeji nazwany jest grzybem bukowym (i co? da się wymyślić prostą nazwę?). Shimeji to małe i cienkie grzyby koloru białego lub brązowego. Rosną w kępach połączone ze sobą u nasady, która nie jest jadalna. Charakteryzują się długimi, wąskimi trzonami zakończonymi półokrągłymi kapeluszami. Strukturą i zapachem przypominają miniaturowe pieczarki.

Na Bakalarskiej mogłem kupić obydwie odmiany. Ja kupiłem tę białą. Spożytkujemy je do obiadu. Jak to smakuje? Jest to lekko pikantne, o orzechowej nucie. Smażone krótko na gorącym oleju, to fajne uzupełnienie dania. Można i wcinać na surowo lub smażone na zimno.
Uwaga! W obydwu przypadkach należy odciąć nasadę łączącą kępki grzybów. Jest niejadalna (to nie znaczy, że trująca – po prostu niedobra).
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział. Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję, że rozważasz wpłacenie datku na mój projekt.
Zbieram fundusze na wyjazdy treningowe do mistrzów mieszkających w Azji. Zamierzam studiować Tai Chi i Pchające ręce, by móc je później praktykować i przekazywać dalej tu w Polsce.
Każda, nawet najmniejsza wpłata, przybliży mnie do tego celu. Będę za nią bardzo wdzięczny.
I co, lecicie po grzybki? Bo jak wiadomo, lepsze grzybki niż trawka…
Jinzhengu!
Kiedyś redagowałam relację z wystawy grzybów. Niektóre nazwy znakomicie nadają się na obelgi…. 🙂 choćby taki borowiczak dęty… Interesujący jest też łysotopek pospolity. Są również urocze miana – np. grzybówka skrzydlasta czy rycerzyk oliwkowożółty.
Wystawa rokrocznie we wrześniu odbywa się w Hajnówce…
Czy łysotopek jest jadalny… albo taki rycerzyk!!! gulasz na rycerzykach!!! Cóż za wspaniała nazwa!!!
sprawdziłem … rycerzyk jest niejadalny. Pewnie za dużo żelaza…