Na warsztatach pojawił się Tomek Nowakowski. Dla zainteresowanych tłumaczę – to nie ten, o którym myślicie. Nie chodzi o głównego nauczyciela ze szkoły zwanej Złoty Kopiec. Tomek przyjechał do Polski z USA, gdzie jest nauczycielem Taiji i Qi Gong. Jego źródła wiedzy są imponujące – kilku nauczycieli w Stanach, między innymi Wiliam CC Chen, praktyka Taiji i Qi w czasie podróży po Chinach, Joga w Indiach.
Tomek i ja… pierwsza krew
Miałem akurat okazję uczestniczyć w zajęciach, które poprowadził. Głównym tematem był oddech. Trochę się obawiałem. Raz już się dałem naciągnąć na trening oddychania i całe trzy dni robiłem pompki i biegałem. Nie narzekam – to była dobra nauka i dobra wiedza. Ale co się wtedy nadziwiłem – to moje.
U Tomka było inaczej. Spokojnie. Sporo siedzieliśmy i oddychaliśmy. Nie do końca lekko. Mięśnie brzucha trochę jednak pracowały. Wiele osób musiało korzystać z chusteczek, tak gwałtownie oczyszczały im się zatoki. Niektóre ćwiczenia znałem, o innych słyszałem i miałem okazję w końcu poznać jakieś ich szczegóły. Były też takie (np. oddech ognia), które znałem, ale ich nazwa była dla mnie nowością.
Ciekawe było jednak to, co było po popołudniu. Spotkaliśmy się we trzech by chwilę pogadać i powymieniać się doświadczeniami. Tomek pokazał nam ćwiczenie „czterech narożników”, bardzo podobne do naszego Peng Liu Ji An. Podobne, lecz inne – cel tan sam, ale inaczej opisane, inaczej te siły się układają i nieco mniej siły. Fajne. Mam nadzieję, że jeszcze je poćwiczymy. Podobało mi się to, że dla Tomka naturalną konsekwencją ćwiczenia „czterech narożników” jest uwolnienie tego. bądź co bądź rutynowego, ćwiczenia. Dla mnie to jest właśnie ta droga.
trening z Tomkiem Nowakowskim
Na koniec oczywiście lekko się poprzepychaliśmy. Tomek kojarzy mi się bardziej z adeptami Sistiemy. Jest miękki, chociaż w inny sposób niż to jest u nas praktykowane (Tomek opowiadał, że miał możliwość ćwiczyć kilka miesięcy z nauczycielem Sistiemy). Nie zdałby egzaminu z centrowania 😉 – trochę czego innego szukamy. Oczywiście nie krytykuję, gdybym wypychał go za każdym razem, mógłbym powiedzieć, że coś jest źle. Ale spotkałem się z fajną siłą, z którą wielokrotnie nie wiedziałem co zrobić.
To było dobre spotkanie
0 komentarzy do “Trening z Tomkiem”