Ja, jako człowiek permanentnie odchudzany (i na tym polega mój problem, bo ja sam się odchudzam niestety dużo rzadziej), powinienem mieć już czarny pas w tej dziedzinie, a co najmniej tytuł Honoris Causa, ale nic z tego. Wyglądam jak wyglądam i choć nie jestem daleki od przeglądania się w lustrze, to przecież jednym z powodów, dla których wiele lat temu wszedłem na salę treningową po raz pierwszy, było utrzymanie wagi (udało się – teraz trzymam ją w łazience za szafką 🙂 ).
odchudzanie… koszmar. Jemy za dużo, ćwiczymy za mało…
Efekt? Jeśli porównam siebie sprzed rozpoczęcia treningów z okresem, kiedy moja waga osiągnęła szczyt, to przez te wszystkie lata przytyłem ponad 30 kilo. Dużo? Za dużo, niestety… Na szczęście to już za mną…
Różnie sobie to tłumaczyłem, a że mięśnie są cięższe niż tłuszcz, że oddech odwrotny brzuszny powoduje „zwiększenie się Dantien” i inne tego typu bzdury. Tak, tak – niestety często wmawiamy sobie, że to co ćwiczymy coś nam daje – że osiągamy jakieś efekty, zazwyczaj dużo większe niż naprawdę. To taki postęp życzeniowy. Ja na szczęście mogę stanąć koło mojej Danusi i od razu wiem, że to d..pa nie postęp.
Ale do brzegu…
Co tak naprawdę ma wpływ na odchudzanie?
co nas odchudza
-
intensywny wysiłek fizyczny – czasami w Tai Chi o taki niełatwo Intensywność wysiłku. – Trening sztuki walki – to specyficzny wysiłek. Powinien (piszę powinien, bo często rzeczywistość nie ma nic wspólnego z teorią) zawierać trening statyczny (rozciąganie, siłka), dynamiczny (formy, Jiben Gong) i wewnętrzny (Qi Gong i Nei Gong). Teoretycznie to dobrze, tylko że proporcje nie są takie jakich można byłoby się spodziewać po aktywności fizycznej mającej spalać tłuszcz. Czyli nie ma odpowiednich interwałów, a na dokładkę bardzo często stoimy i słuchamy co instruktor ma nam do powiedzenia. Im dłużej stoimy, tym mniej ćwiczymy – ergo stygniemy i żeby znów spalać trzeba na powrót organizm rozruszać. Taki wysiłek w sztukach walki nie ma ścisłych i powtarzalnych proporcji (wysiłek do spoczynku) lub określonej długości trwania (np. biegam godzinę). Nie jest to więc najlepsze narzędzie redukcji tłuszczyku.
Lepiej wychodzą tu sporty walki takie jak boks, zapasy lub boks tajski. Tam, poza wyższą intensywnością treningu, spotyka się obwodówki oraz ćwiczenia o identycznej charakterystyce interwałów. Taki model ćwiczeń (ten bardziej intensywny), przy odpowiedniej długości treningu jest wystarczający, by wspomagać chudnięcie. Tak więc jeśli twoim celem jest zrzucenie wagi, to wybierz raczej bardziej intensywne style Kung Fu lub sporty walki.
-
95 lat i nadal ćwiczy… Wiek ćwiczącego i jego metabolizm. Wpływ wieku – im dana osoba jest młodsza, tym ma wyższy poziom testosteronu (mężczyźni) oraz hormonu wzrostu – co oznacza łatwiejsze pozbywanie się tkanki tłuszczowej, szybszą regenerację, większy przyrost masy mięśniowej oraz siły. Tyle naukowego wywodu. Za trening Tai Chi biorą się zazwyczaj ludzie, którzy już dawno są po maturze. Nie powinny raczej liczyć na to, że na sali stanie się cud i ich metabolizm nagle ruszy. Natury raczej nie oszukamy. Im człek starszy, tym dieta musi być ostrzejsza, a wymagania wobec treningu rosną.
Trening Tai Chi nie powoduje też wzrostu masy mięśniowej (ona także przekłada się na intensywniejsze spalanie tłuszczyku). Trzeba także pamiętać, że metabolizm zależy od odżywiania (dieta), trybu życia, poziomu hormonów, ilości tkanki tłuszczowej i uwarunkowań genetycznych.
-
dieta, dieta ,dieta… jak Casino de Paris Stosowana dieta. – Im więcej złego jedzenia, tym gorzej. A bardzo często jest tak, że poświęcając dużo czasu na treningi i przejazdy, mamy go coraz mniej dla siebie. Stad biorą się fast foody i kiepskie chińskie knajpy. Sam trening Tai Chi nie spowoduje, że dieta nagle stanie się dla nas przyjazna. Dodatkowo mam wrażenie, że ćwiczymy rzeczy, które dodatkowo obniżają nam metabolizm (ale to jest moje skromne zdanie).
odchudzanie
Podsumowując: Tai Chi nas nie odchudzi, Tai Chi źle ćwiczone już na pewno nie. Ale jeśli zachowamy dobrą dietę, popartą treningiem siłowym i biegowym, to Tai Chi może być bardzo dobrym wyborem. Taki dodatkowy trening na pewno nie zaszkodzi nam na naszej „drodze” w nauce Tai Chi. Wprost przeciwnie – wynikną z tego same pozytywy.
Trzeba bowiem pamiętać, że tak naprawdę odchudzanie działa w drugą stronę – im mniej kilogramów na brzuchu, tym lepiej się ruszamy. Łatwiej jest nam osiągnąć poprawny wzorzec ruchu (brzuchu – ruchu, ale jestem poetyczny). Możemy wykonać więcej powtórzeń i ćwiczyć w niższych pozycjach. Więcej przyjemności będziemy mieli z treningów technik cięższych, takich jak Fa Jin, średnie tempo i inne.
Tak więc odchudzanie dla Tai Chi – jak najbardziej, ale Tai Chi dla odchudzania – niekoniecznie.
A tak swoją drogą…. jeśli ćwiczysz Tai Chi tylko po to, by schudnąć… to daj se spokój. Idź na zumbę albo na jakąś inną „sexi pupę”*
- nazwa oryginalna
Znaczy się szybka forma pod „stołem” 140cm 4 x pod rząd, a la Yang Banhou czy coś, mogłaby pomóc.. oczywiście ze wspomaganiem diety 😉
Niekoniecznie bo nawet ćwicząc tak ekstremalnie dążymy do uspokojenia oddechu, a to nie jest trening dobry do odchudzania. Już lepiej robić przez godzinę 24 ruchy w tempie lekko większym od średniej. Dodatkowo żeby mykać formę pod stołem, trzeba najpierw schudnąć bo sam wiesz…
Ale żeby nie było – przez zeszły tydzień schudłem 3 kilo i miałem 5 treningów Tai Chi i 1,2 treningu Chuo Jiao i raz byłem na outdorowej siłce. Czyli może się da? Tylko ja marudzę…
TY – a jakby strzelać z 40 kilowego łuku z naciągiem 150 funtów i jeszcze w mabu na przemian w kobajashi 🙂
🙂 🙂 🙂
Znaczy się ważącego 40 kg? 🙂 Myślę, że łucznictwo odchudza tylko jeśli po strzały idziesz jumpingiem z łukiem na plecach. Mówimy naturalnie o strzelnicy koreańskiej 145 m pod górę. Tylko Ryszard się kwalifikuje 😉
a widziałeś jaki skubany jest chudy!!! normalnie zawsze mnie szlag trafił
Jakbyś miał 3 żony na karku teżbyś był ;p
A może bardziej chodzi o odejście od całościowego treningu Taiji. To co obecnie jest najbardziej kojarzone z tym treningiem to relaks, rozluźnienie i wyciszenie + powolne ruchy. Czyli niektóre z elementów całości. A bez treningu siłowego czy wydolnościowego jest możliwe zrobienie następnego kroku w Taiji? jiuzhizi wspomniał o jednej z metod, a można jeszcze by wskazać parę innych i mamy efektywne odchudzanie bez efektu jojo. 🙂
Słusznie prawisz mój młody padawanie… ale wprowadź taki trening u siebie i ilu Ci uczniów zostanie. Ludzie nie chcą. Kiedyś na Krasnołęckiej robiłem obwodówki. Skakanka ławka drabinka do skakania, trochę biegu bokserskiego w miejscu, pajacyki i pompeczki. Wszyscy byli happy a potem okazywało się z tygodnia na tydzień że muszą natychmiast coś tam w domu.. a jak u Ciebie?
Powiem tak: Sammo Hung jest żywym dowodem na to, że można ćwiczyć mocno aerobowo i wciąż trzymać masę ;). Kwestia korelacji treningu i odżywiania jest KLUCZOWA 🙂
słusznie prawisz…
BTW. Facebook zaplokował mi możliwość publikacji tego postu? Dlaczego?
Fat shaming? 😉
„Co tak naprawdę ma wpływ na odchudzanie?”
Trochę wyliczanka się pomieszała, bo wygląda to tak, że dieta jest na końcu i tylko jako dodatek do ćwiczeń, a dieta to 70% skuteczności odchudzania. Możemy ćwiczyć z najlepszym trenerem, który da nam najlepszy program na świecie, ale bez ujemnego bilansu energetycznego nic się nie zmieni z naszą tkanką tłuszczową. Wiem, że chodzi o to czy tai chi wpływa korzystnie na odchudzanie, ale to nie znaczy, żeby mieszać ludziom w głowie.
Bo widzisz, nie chodziło mi o to jak schudnąć, tylko dlaczego samo Tai Chi nie jest magicznym środkiem na wszystko… i nie zmieni naszego metabolizmy, nie odmłodzi nas i nie spowoduje że nasza dieta nagle stanie się zbilansowana.
Widziałęm to po sobie. Jadąc z pracy na trening nie miałem czasu na dobre jedzenie. I było coś na szybko przed treningiem (czasami kebs, czasami drożdzówka) a potem późna kolacja po 22.00. Natomiast teraz ćwiczę mniej (ale staram się mądrzej) natomiast waga mi spada bo mam 1560 kcal dziennie.
Jak ktoś szuka przepisu na schudnięcie niech poszuka na specjalistycznych serwisach – nie znam się na tym. sam korzystam z pomocy specjalistów.
Napisałem przecież:
Ale jeśli zachowamy dobrą dietę, popartą treningiem siłowym i biegowym, to Tai Chi może być bardzo dobrym wyborem.
a czy gabaryt nie jest pochodna zgromadzonego czi?
Schudnięcie nie może być celem. Schudnięcie jest skutkiem.