Motywacja – stan gotowości istoty rozumnej do podjęcia określonego działania. To wzbudzony potrzebą zespół procesów psychicznych i fizjologicznych określający podłoże zachowań i ich zmian. To wewnętrzny stan człowieka mający wymiar atrybutowy.
za wikipedią
… jest niezbędna do wszystkiego. I niestety, jest elementem, którego jako pierwszego zaczęło brakować. Bo ile ja znałem takich osób, że – niby siły są, umiejętności po iluś tam latach też, materiału do przećwiczenia od groma – ale jest to coś, co nie pozwala się ruszyć z fotela – to właśnie brak motywacji do treningu.
Początkującym jest łatwiej… mają łatwiejsze cele i są one bliższe. Na przykład : zaczynasz przychodzić na salę i masz nauczyć się pierwszej części formy. Czasami łatwo, bo formy bywają krótkie. Potem te cele okazują się być coraz dalsze, coraz trudniejsze do osiągnięcia. I za każdym razem trudniej sobie wyznaczyć następne, ponieważ boimy się porażki.
Pamiętam osobę (bez nazwisk!), która miał do zdania (egzamin na Taiji) jeszcze tylko dwa elementy. Któregoś razu zaliczyła jeden z nich, wtedy z komisji padła zachęta: „No to jeszcze jedno i załatwione – podchodzisz?”. Odmówiła – ja myślę, że się przestraszyła, że nie zda, że to szczęśliwe podejście (zdanie egzaminu, to oczywiście dużo umiejętności, ale i spora doza fartu) zostanie „skażone” tym nieudanym. To nie jest dobre podejście. Ale cóż, krytykuję, a sam tak mam – mój stosunek do zdawania na IV poziom najlepiej o tym świadczy.
Tyle tytułem wstępu… bo dziś moją motywacją był mój Młody, zwany też czasami Dzieciątkiem lub młodym KO. Dzwoni więc do mnie wczoraj moje latorośle i mówi:
„W pracy mamy taką grupę i założyliśmy się, że będziemy biegać cały tydzień i kto przebiegnie najmniej, ten stawia obiad. Pobiegaj ze mną rano, to zrobię kilka kilometrów. Żeby nie przegrać muszę biegać dwa razy dziennie, bo reszta za jednym podejściem cyka trzy razy więcej niż ja”.
Okazuje się, że istnieje jakaś aplikacja na srajfony i srajtacze, która liczy kto ile przebiegł i robi takie rankingi. Dobre, choć globalizacja życia mnie przeraża (to już chyba pierwsze objawy starości). Obawa przed byciem ostatnim i chęć wygrania, to fajna motywacja. Co najważniejsze – jedna z najskuteczniejszych, niemal tak skuteczna jak perspektywa seksu.
Tak więc o 6:40 dzwonek telefonu prawie przyprawił mnie o zawał. „Qrcze pewnie awaria na drugim końcu Polski i muszę jechać na kilka dni” – całe szczęście to Młody. Umówiliśmy się wcześnie, żeby nie biegać w upale. Po kilku minutach byłem gotów, ciekawe dlaczego do pracy szykuję się kilka razy dłużej – brak motywacji?
Po niedługim czasie byliśmy po drugiej stronie Wisły, w Lesie Bielańskim. Krótkie rozciąganie i zaczynamy. Biegaliśmy godzinę, może nie można nazwać tego bieganiem, zwykły trucht – bo tempo jakie osiągnęliśmy traktowane jest poniżej tempa wolnego, ale dla mnie to było pierwsze bieganie od jakiegoś czasu – niestety alergia i zapchany nos powoduje, że bieganie to męka. I tak potwierdziło się, że kto nie ćwiczy ten się cofa. Jeszcze niedawno biegałem 9 km w ciągu godziny, teraz założyliśmy sobie 6 i to chyba był optymalny dystans.
Tak więc o 6:40 dzwonek telefonu prawie przyprawił mnie o zawał. „Qrcze pewnie awaria na drugim końcu Polski i muszę jechać na kilka dni” – całe szczęście to Młody. Umówiliśmy się wcześnie, żeby nie biegać w upale. Po kilku minutach byłem gotów, ciekawe dlaczego do pracy szykuję się kilka razy dłużej – brak motywacji?
Po niedługim czasie byliśmy po drugiej stronie Wisły, w Lesie Bielańskim. Krótkie rozciąganie i zaczynamy. Biegaliśmy godzinę, może nie można nazwać tego bieganiem, zwykły trucht – bo tempo jakie osiągnęliśmy traktowane jest poniżej tempa wolnego, ale dla mnie to było pierwsze bieganie od jakiegoś czasu – niestety alergia i zapchany nos powoduje, że bieganie to męka. I tak potwierdziło się, że kto nie ćwiczy ten się cofa. Jeszcze niedawno biegałem 9 km w ciągu godziny, teraz założyliśmy sobie 6 i to chyba był optymalny dystans. Qrcze, potrzebuję pół godziny, żeby się rozgrzać. Co ciekawe najszybciej przebiegliśmy piąty kilometr, co jest tym bardziej dziwne, że był to podbieg. Widocznie tak naprawdę możemy biec szybciej, tylko się opierdzielamy. Trzeba będzie biegać częściej, żeby poszukać swojej granicy, a potem ją przekraczać i przekraczać…
motywacja
Fajnie było… dobrze jest zmagać się z czymś w towarzystwie drugiej osoby. Chociażby w bieganiu. Większość dystansu gadaliśmy o głupotach i mijających nas… kilometrach (no dooobra, czasami mijały nas biegaczki, u których podziwialiśmy lekkość biegu i brak plam potu na kolorowych trykotach).
Będę kibicował Młodemu w jego rywalizacji, bo spowodowała że wrócił do biegania i im dłużej będzie rywalizował, tym dłużej będzie biegał. Może kiedyś wróci do uczciwych treningów… do rywalizacji tylko z samym sobą? Bo kto pokonał stu przeciwników, nadal może być pokonany, a kto pokonał siebie, pokonał wszystkich.
Wieczorem jeszcze siłka oraz IJJ i IJBF, a jutro nowy dzień.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
PS. Wpis ten dedykuję pamięci Tomka, który często mnie zapraszał do wspólnego biegania na Bielanach, a ja zawsze mówiłem, że kiedyś…
Właśnie wpadło kolejne 6.70 km … Motywacja jest i radość z podnoszenia zasięgu również…
Ja się cieszę bardzo chociaż Tomek i tak by powiedział, że mam biegać dalej i szybciej;) Więc, jutro zrobię szybciej 5 km niż dziś wieczorem!!!
A do treningu wrócę… tylko jak dojazd nie bedzie sie równał z pokonaniem 70km