5 lat… z tym samym.

Mam wrażenie, że Mistrz Yang Jwing Ming w pewnym momencie swojej pracy propagującej Tai Chi stwierdził, iż jeżdżenie po świece jest męczące, a nie daje pożądanych efektów. Chyba nie był zadowolony z czynionych przez nas, ćwiczących, postępów. To nie takie proste, by w czasie maksymalnie dwu, trzydniowego stażu pokazać komuś ideę tak, by ten zrozumiał ją dokładnie w zgodzie z intencją przekazującego. Kiedy ma się kontakt z nauczycielem na bieżąco, to zawsze po kilku dniach błądzenia może nastąpić korekta. Wtedy uczeń nie zdąży zabrnąć w gęsty las domysłów i własnych koncepcji.

Myślę, że jeśli miałbym stały kontakt z mistrzem, nie zapisałbym tylu zeszytów notatek. Większość można byłby okrasić obecnie komentarzem: „…to nie do końca tak!!!”. Pewnie dlatego mam dużo więcej notatek z Tai Chi niż z Chuo Jiao Fanzi, Marek potrafi mi wybić jakiś pojęcie z głowy dość szybko. Inna sprawa, że akurat on czasami pozwala nam popełniać błędy, mam wrażenie, że to jego świadoma decyzja.

Retreat Center

Wracając do mistrza Yang Jwing Minga. Mistrz uruchomił koncepcje Retreat Center, czyli miejsca, gdzie zebrałby grupę zdecydowanych praktyków, których mógłby „doglądać” codziennie na bieżąco. Oczywiście w górach i gęstym lesie. Z dala od zagrożeń cywilizacji i sklepów Biedronki. O samym pomyśle napiszę jeszcze kiedyś więcej, bo temat sam w sobie jest niezwykle ciekawy. Skupię się na jednym z tam ćwiczących, a właściwie na jednym z filmów, który zamieścił on na YT.

Javier Rodriguez – trzeci od prawej (pobrane z FB)

Bohaterem dzisiejszego wpisu jest Javier Rodriguez, uczeń mistrza z San Antonio w Teksasie (oczywiście USA). W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o Pedra (zbieżność nazwisk), ale nie. Javier spędził w Retreat Center pięć lat. Kawał czasu ciężkiego treningu. Jak sam napisał, dopiero piąty rok pracy przyniósł mu jakąś rutynę i przyzwyczajenie. Łączy nas chyba tylko to, że nasze nazwiska znajdują się na jednej liście asystentów YMAA (YMAA Shaolin/Taijiquan Instructors), z czego jestem dumny. Mamy w zasadzie ten sam stopień w Tai Chi. Jednak jakoś nie chciałbym porównywać ze sobą tych belek.

Javier Rodriguez

Oprócz tego wiem o nim niewiele. Ćwiczy Tai Chi, Białego Żurawia. Ogólnie skoncentrowany jest na treningu YMAA. To już nie byle co (jakby to Sapkowski napisał: „nie byle szysz), choć mam świadomość, że tam na miejscu jest mu znacznie łatwiej trwać przy jednym, ale za to kompletnym nauczycielu. Przeglądając internety, ciężko znaleźć o nim jakieś inne informacje niż te związane z treningiem. Facebook, YT pełne są zdjęć dotyczących praktyki. Można nawet znaleźć jakieś jego teksty w necie, a więc obaj piszemy. Tylko że on publikuje na stronie mistrza Yanga, a ja stukam raczej sobie a muzom. Znalazłem też info, że w swoim treningu stosuje metodę stu dni. Również tak jak ja! Może wbrew pozorom mamy więcej ze sobą wspólnego? Chyba byśmy się dogadali, gdyby nie bariera językowa.

Osobą Javiera zainteresowałem się po obejrzeniu jednego z zamieszczonych przez niego na YT filmów. To niemal pietnastominutowy klip pokazujący trening na cegłach. Nosi tytuł „Ball and crane on bricks”, czyli piłka i dźwig na kostkach. Oczywiście tak by to przetłumaczył gógletranslejtor. Tak naprawdę chodzi o trening kuli Tai Chi i Qi Gongu Białego Żurawia na cegłach.


1

Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz mi pomóc rozwijać moją pasję! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


Napiszę tylko, że wart jest obejrzenia, bo to niezła inspiracja do treningu. Javier czuje się na cegłach niczym ja na Łazienkowskiej. Jest na filmie pewien moment, kiedy Javier stoi na podwójnych cegłach (co samo w sobie dla mnie jest wyczynem wręcz cyrkowym), a pomiędzy nimi przeciska się biegający po podwórku szczeniak. I nic… Ja bym już sobie już dawno dupę obił… Oczywiście nie wszystkie ćwiczenia to klasyczne Kung Fu, ale przecież nie samymi klasykami trening żyje. Filtr nałożony na film może być trochę męczący, ale da się przeżyć. Do oglądania zapraszam:

5 komentarzy do “5 lat… z tym samym.”

  1. 1. Co KO ma do Biedronki? Uczyniła więcej dla ludzi niż całe YMAA
    2. Wrecking ball crane (kula wyburzeniowa) leci z pełnym impetem na KO, który powstrzymuję ją miękko dłońmi w gongbu na dystansie 20 cm
    3. Ile KO godzin ćwiczył na cegłach z kulą u.. kul, że zamiast „pierwszy do lewej” napisał „trzeci od prawej”? :>>

    Peace!

    Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz