Centrowanie part VII – Egzamin

Ten tekst jest raczej dla tych którzy ćwiczą w YMAA i na dokładkę chcą zdawać egzaminy. Ale i ludzie „spoza kręgu” mogą być zainteresowani tym, co my tak naprawdę pod tym terminem rozumiemy.

Kto zdawał to wie. To chyba teraz największa przeszkoda żeby zdać egzamin. A centrowanie zdaje się na pierwsze trzy stopnie. Każdy stopień jest dwa razy trudniejszy od poprzedniego. Dziś skupię się na tym, jak wygląda centrowanie na poziomie podstawowym – czyli na pierwszy stopień.

egzamin centrowanie

…to tak dla ilustracji

Trzeba pamiętać, że zdawanie egzaminu z centrowania to co innego niż ćwiczenie centrowania. Kiedy ćwiczymy, to współpracujemy (do pewnego stopnia) z partnerem. Kiedy on robi błędy to my spowalniamy ćwiczenie, żeby partner mógł wyciągnąć jakieś wnioski. Egzamin to nie trening, nie przychodzi się na niego żeby się czegoś nauczyć, tylko  żeby sprawdzić co się umie. I egzaminator nie będzie nas uczył, tylko sprawdzał. Za to płacimy 40 PLN.

Według moich obserwacji wynika że testowane są trzy grupy umiejętności. Pierwsza to…

…pchnięcie z jednej strony/jedną ręką…

Proste. Trzeba zrobić dokładnie to samo co na pchających dłoniach. Zrozumienie siły, neutralizacja, skręt, przejęcie kontroli i pchnięcie. Jeśli ktoś to już ćwiczył uczciwie, będzie wiedział. Jakie tu można popełnić błędy. Jeden – brak Peng, kończące się tym że pchnięcie dopycha rękę do ciała zanim nastąpi obrót. Jest to najczęściej spowodowane tym, że boimy się zastosować siłę a więc zbyt mocno się rozluźniamy.

Dwa – odpychamy, to objaw nerwowości, zbyt szybko chcemy przejąć kontrolę.

Trzy – niezdecydowanie, czyli po pchnięciu nie bardzo wiemy w którą stronę się bronić.

Cztery – oporowanie – czyli komisja pcha, a ja tego nie zauważam. Inne błędy to nie trzymanie pionu, zła praca rąk (niezgodnie z ideą pchających dłoni) i najważniejszy niezgodność góry z dołem. To ostatnie oznacza że biodra obracają się z inną prędkością i o inny kąt niż barki. To bardzo ważne żeby obie te części ciała skręcały się jednocześnie i tak samo. Ważne dla naszego kręgosłupa. Póki siły są niewielkie nic się nie stanie ale jeśli pchnięcie będzie silniejsze, kręgosłup będzie cierpiał. Wszystkie te umiejętności są do wypracowania na pojedynczych i podwójnych pchających dłoniach.

jeśli przejdziecie ten etap będzie nieco trudniej, czyli…

…pchnięcie na wprost/dwoma rękoma…

To pchnięcie dwoma rękoma jednocześnie. Od poprzedniego etapu różni się tym, że tam pchający, poprzez kierunek pchnięcia, wybierał kierunek w którym trzeba się skręcić, a tu to broniący się powinien sam wybrać kierunek skrętu. Zły wybór skutkuje czymś co nazywamy kurczaczkiem. Kurczak jest zły. Błędy które można popełnić na tym etapie są takie same jak te na poprzednim. Dodatkowo bardzo często wybór okazuje się zły albo reakcja za wolna.

A ostatnim etapem będzie…

…pociągnięcie…

Ostatnie i najtrudniejsze. Według moich obserwacji, pociągnięcie najczęściej następuje na skos (tj np. prawa ręka ciągnie lewą) . Największym błędem jaki można wtedy popełnić jest wyszarpnięcie ręki.  W chwili kiedy następuje pociągnięcie nie wolno oporować, ani tym bardziej ciągnąć wstecz. Trzeba zrobić dokładnie to samo co w ćwiczeniu Peng Liu Ji An. Czyli rozluźnić się skręcić, przysiąść i rozluźnić łokieć w miarę możliwości nie pochylać mocno do przodu. Dlaczego najtrudniejsze? Otóż dla tego, że baaaardzo rzadko ćwiczone.

…nie zrozumienie siły…

Coś co leży w sferze mentalnej. Zbyt gwałtowna reakcja na lekki nacisk, lub spóźniona na silniejszy. Trudne dla osób które nie centrują z partnerem tylko się z nim siłują.

Co jest potrzebne żeby zdać ?

Jeśli ktoś zaliczył pozostały materiał na jedynkę (pojedyncze i podwójne pchające dłonie oraz Peng Liu Ji An) to powinien ten materiał znać. Problem może leżeć w stresie i w niezrozumieniu celu treningu centrowania. Jeśli nie będziecie traktować egzaminu z centrowania jako konfrontacji z egzaminatorem a jako przetestowanie swoich umiejętności będzie dobrze.

Jak się przygotowywać do egzaminu ?

Ogólnie jestem przeciwnikiem przygotowywania się specjalnie pod egzamin. Dla mnie powinien wystarczyć zwykły trening centrowania. Ale nie widzę nic złego w tym, żeby w ostatniej fazie przygotowań przećwiczyć coś w warunkach egzaminacyjnych. Czyli jedna osoba wykonuje pchnięcia wg powyższych założeń, a druga się wg nich broni. I proszę, nie wymyślajcie jakiś dziwnych metod obrony. W pchających dłoniach macie wystarczająco dużo rozwiązań i te macie pokazać.

Taka jest moja wiedze na dziś czwartek początek czerwca 2014 a jeśli ktoś uważa, że przez moje porady nie zdał… no to sorry Winetu…


PS. Długo się zastanawiałem nad publikacją tego odcinka. Szczególnie po ostatnim egzaminie, który to pod kontem centrowania był raczej nie udany. Bo wydawałoby się, że próbuję niektórych z Was tego uczyć, a tu proszę, nikt nie zdaje. Zwalanie winy na to, że materiał ludzki jest do kitu jest bez sensu, bo niby w czym jesteście gorsi ode mnie kilkanaście lat temu. Czy mniej ćwiczycie, czy jesteście mniej zaangażowani. Chyba nie.


1

Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


Do wszystkich którzy mają do mnie żal, że robią to co im pokazuję, a tu nic przychodzi egzamin i jest inaczej. Przepraszam i naprawdę przykro mi, że nie jestem kompetentnym nauczycielem centrowania, ale jeśli macie inny pomysł na te treningi zapraszam. Jak to kiedyś powiedział mistrz Yang „Warto uczyć się od starszych stażem uczniów, oni mieli więcej okazji żeby popełniać błędy”

pozdr KO

zobacz poprzedni – Być zwycięzcą, być zwycięzcą

0 komentarzy do “Centrowanie part VII – Egzamin”

  1. Patrzę i oczom nie wierzę. Taka ściąga i ujawnianie „tajemnic” na blogu…
    Gratuluję pomysłu. Jak tak dalej pójdzie egzaminatorzy będą musieli się nieźle napocić… 🙂

    Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz