Intensywne wakacyjne szkolenie Qi Gongowe

Niedawno miałem okazję wziąć udział w tygodniowym wakacyjnym szkoleniu organizowanym przez Akademię Yi Quan Andrzeja Kalisza. Akurat mój ticzer od CJF bawił na Islandii. Treningi Lao Jia ze względu na upały odbywały się tak wcześnie rano, że mój budzik takich godzin nie obsługuje. A tu zajęcia codziennie o 18:00, w chłodnej salce (no, dobra salka, to lekkie nadużycie – zobaczcie tu dlaczego). Przez trzy godziny, za cenę która jak najbardziej była w moim zasięgu.

Andrzej Kalisz

Piszę o tym dopiero teraz, bo z pewnych powodów, o których na końcu, dopiero teraz mam jakieś fotki, które pasują do tematu.

A teraz po kolei, co było. Przed wakacjami na łamach Taiji po Polsku propagowałem wakacyjne treningi w Warszawie (i nie tylko) i między innymi pisałem o tym szkoleniu. W zaproszeniu czytamy, że nauczane będzie: podstawy Yangsheng Zhuang Qi Gong i  podstawy stylu Wu (Hao) Tai Chi.

Yangsheng Zhuang Qi Gong to zestaw prostych pozycji i ruchów. Ruchy te w latach 50-tych XX wieku zostały wprowadzone do repertuaru uzupełniających metod terapii w niektórych szpitalach i sanatoriach w Chinach. Czyli tak naprawdę, było to prozdrowotne podejście do treningu Yi Quan. Wszystkie pozycje (zhang zhuang) oraz coś, co się nazywa „10 metod zachowania zdrowia”, były to zmodyfikowane ćwiczenia znane z bojowej wersji Yi Quan. No może mi osobiście nie znane, bo moje kontakty z Yi Quanem jako sztuką walki są więcej niż sporadyczne.

Jeśli chodzi o podstawy stylo Hao (trzymajmy się tego określenia dla odróżnienia od stylu Wu), to zawierają się one w postaci nauki skróconej formy przeznaczonej dla początkujących, stworzonej przez słynnego mistrza Wu Wenhana na podstawie tradycyjnej długiej formy w 108 sekwencjach. Formy krótkiej, bo zaledwie 13 ruchowej.

Taiji styl Wu (Hao) fragment książki

hao

A teraz o samym seminarium. Organizacja treningu u Andrzeja Kalisza, to jest coś o czym warto pisać. Treningi codziennie wyglądały w sposób następujący: 80 minut treningu/10 minut przerwy/45 minut treningu/5 minut przerwy/40 minut treningu. A w chwili kiedy wskazówki układały się na godzinie 21.00 padały słowa: – dziękuję i zapraszam na jutro. I to, co najbardziej lubię, to fakt, że tak naprawdę to my więcej ćwiczyliśmy niż prowadzący. Piszę o tym dlatego, że są instruktorzy, którzy uwielbiają pokazywać się przed publicznością i nadużywają słowa „zobaczcie jeszcze raz”, A publika w tym czasie stoi i stygnie. Tu nie było na to szans. Do tego stopnia, że naprawdę skwapliwie wykorzystywałem każdy moment kiedy Andrzej Kalisz coś pokazywał, żeby tylko móc na nieco dłużej opuścić ręce.

Ćwiczenia z serii 10 metod wykonywaliśmy codziennie, dwukrotnie lub nawet trzykrotnie cały zestaw – więc nawet najbardziej odporna osoba mogła (pamięciowo) nauczyć się całego układu. Codziennie do ruchu dokładaliśmy jeden element: a to specyficzną pracę nóg, a to zmiany intencji, tak aby po sześciu dniach dojść do czegoś, co nazywa się „Tańcem Yi Quan”, a w tej wersji, którą ćwiczyliśmy – Tańcem Zdrowia. Sam taniec zdrowia, to nie jest coś, co się nadaje na wesela (może, ewentualnie, na oczepiny).

Tu możecie zobaczyć fragmenty:

szkolenie Qi Gong

 

To coś powyżej, to końcowa faza ćwiczenia. Same „10 metod… ” wygląda diametralnie inaczej. Do tego całego ćwiczenia pasują słowa Marka Klajdy : „Nie przejmuj się, że wyglądasz śmiesznie, to działa”

Ćwiczenia „10 metod…” były przeplatane ćwiczeniami statycznymi. Począwszy od tych prostych, jak pozycja naturalna, a skończywszy na tych bardziej skomplikowanych, które kiedyś miałem okazję obserwować, ale ćwiczyć jeszcze nie. Lubię różnego typu Zhan Zhuangi, choć niestety są one metodą w YMAA niedocenianą. No może nie tyle niedocenianą, ile prawie nieobecną. Do takiego klasycznego Zhang Zhuangu należy ćwiczenie zwane jako „Obejmowanie Księżyca”. A pewne jego cechy można odnaleźć w „Oddychaniu Czterema Bramami”, albo w „Medytacji Dzwonu”. Być może mistrz Yang nie potrzebował takich ćwiczeń do osiągnięcia pewnych umiejętności, przeskoczył ten etap. Nie mniej jednak, dla mnie, w sytuacji, kiedy teraz w większości czasu ćwiczę samotnie, to jest dla mnie bardzo ważne ćwiczenie. Andrzej Kalisz bardzo fajnie uczy Zhang Zhuangów. Poprzez ciągłe porównywania. Dla mnie tegorocznym odkryciem był smok owijający ciało i stanie z wysoko uniesioną nogą. Faktycznie otwiera biodra, a i fajnie boli przy okazji.

wrostatoo_1338448575_600

Krótka forma stylu Hao, to było to, co przeważyło o udziale w szkoleniu. Styl ten w Polsce to ewenement. Jest zresztą jednym z mniej znanych przekazów. Historycznie wywodzi się ze stylu Yang, jednak jego twórca uczył się także stylu Chen (najpierw Yang, potem Chen).

smok owijający ciało… oczywiście ćwiczenie wygląda zupełnie inaczej, nie jest tak widowiskowe

Forma jest króciutka, 13-sto ruchowa, ale wiele ruchów się powtarza na lewą i prawą stronę: „omiatanie kolana”, „rozczesywanie grzywy dzikiego konia”, „piękna pani pracuje czółenkiem”. Ale najbardziej mi się spodobało: „leniwe poprawianie ubrania”. Dało się opanować – oczywiście w stopniu podstawowym.

Czy mi się podobało? O tak. „10 metod…” to wspaniałe ćwiczenie dla każdego Taikikowca. Nie tylko zdrowotne, ale pozwalające zrozumieć pewne zasady rządzące powstawaniem idei ruchu. Dobrze jest też opanować jakąś metodę poprawy zdrowia, zanim to zdrowie nam się posypie. Myślę, że „10 metod…” świetnie się do tego celu nadaje.

Master Hao Shaoru

A Taiji stylu Hao? Fajne, kompaktowe, bardzo wewnętrzne. Takie bardzo Yi Quanowe, choć to może jest po prostu kwestia osoby prowadzącej. Ale kiedy patrzę na filmy na YT to jakieś podobieństwo widzę.

Master Hao Shaoru szkolenie Qi Gong

1

Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz zostać moim mecenasem! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


seminarium Tai Chi

Czy będę ćwiczył? A bo ja wiem? Na razie formę sobie powtarzam, szkoda byłoby zapomnieć. Podoba mi się np. „omiatanie kolana” – podobne, ale tak inne niż to, co do tej pory ćwiczyłem. Będę ją jeszcze powtarzał, bo to podobno wyjątkowo rzadki przekaz, a jest szansa, żeby się go uczyć z dobrego źródła. Za jakiś czas mam nadzieję na jakiś upgrade.

I na koniec.

Ludzie co z Wami? Na szkoleniu było 6 osób, z czego dwie odpadły w trakcie. Dla mnie to dobrze. Ostatniego dnia była nas trójka uczących się. Świetne warunki. Ale dziwię się, że kiedy jest okazji nauczyć się czegoś, co potem można sobie samodzielnie praktykować. To NIKOGO TO NIE INTERESUJE. A potem przychodzicie po kilkadziesiąt osób na seminaria do ludzi, którzy niczego was nie nauczą. Może za rok znów będzie takie szkolenie? Dam znać. Następnym razem nie przeoczcie.


*Ponieważ nie umiem robić zdjęć w czasie, kiedy ćwiczę, to wszelkie fotografie pochodzą z internetu. Za co serdecznie przepraszam.

6 komentarzy do “Intensywne wakacyjne szkolenie Qi Gongowe”

  1. Znalazłem na youtube 5 filmików „Yiquan for health and well-being” z roku 2013, czy to były takie same ćwiczenia jak tu opisane……. Na stronie warszawskiej grupy shaolińskiego qigong był artykuł, w którym dowodzono, że ćwiczący (amerykanie) szybko ulegają pewnemu znudzeniu i dla urozmaicenia często wprowadza się dodatkowe elementy np. z yogi itp. dodatkowo twierdzono, że ćwiczenia te nie kształtują sylwetki tak jak życzą sobie panie. Stąd popularność ćwiczeń głównie u osób starszych. Znalazłem także z myślą o sobie jedną z takich modyfikacji – Tai Chi Chih.

    Odpowiedz
    • Tak to były te ćwiczenia.

      A Hamerykanom wszystko się szybko nudzi. Nowy prezydent też się szybko znudzi… no może no pierwsza dama nie.

      Odpowiedz
      • Dziękuję za odpowiedź, a pytałem dlatego bo zwróciłem uwagę na sposób wykonywania ruchów rąk przez Mistrza, taki bardzo ograniczony (oszczędny)… Czy znaczy to, że większe znaczenie ma wyobrażenie tego ruchu w umyśle………. Weidan w bezruchu -> neidan, to dzieci alchemii taoistycznej i pragmatyczne podejście/znudzenie amerykanów jest dla mnie zrozumiałe, szukają co można polepszyć i pytają czy to co robią jest skuteczne.

        Odpowiedz
        • Nie tyle samo wyobrażenie co poczucie go. Na poziomie wolnej interpretacji ruch może być wykonywany na różnych zakresach od minimalnego do dużego.

          Tak to zrozumiałem.

          Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz

%d