Od paru dni jest ciepło, co nie przeszkadza krótkim, kilkuminutowym obfitym opadom. Niestety ostatnio jeden taki mnie dorwał. Niby pięć minut przed i po było już ładne słoneczko, ale ja byłem przemoczony – dorwało mnie na Polu Mokotowskim. I tak jeden dzień na, w miarę, świeżym powietrzu poszedł się paść. Mam nadzieję, że alergia w tym roku mnie ominie łukiem szerokim (i wam tego życzę serdecznie, bo nie ma to jak ruch na powietrzu). Póki co, czerwiec to w zasadzie początek wakacji. Ale imprez treningowych nadal mamy zatrzęsienie.
Dziś opiszę kilka seminariów i darmowych treningów – takich co ciekawszych, a w następnym terminie po raz trzeci rozpocznę akcje „Wakacje z Treningiem”, bo mam już trochę wieści o obozach treningowych maści różnorakiej.
Treningi w czerwcu
Więc do dzieła… co można robić w czerwcu? Jak już powiedziałem, o obozach będzie w oddzielnym poście, ale chyba mogę zapowiedzieć YMAAowski obóz w Brennej, czyli tydzień ciężkiej pracy pod blaszanym dachem Hali Ludowej. Nie ma lekko.
A w Warszawie? Może nie aż tak długotrwałe imprezy, za to gęsto ich jak skwarek w dobrej zupie. A wiele z nich – darmowych. Nadal, do końca czerwca (co dalej to się zobaczy), na Ochocie będą się odbywać treningi z cyklu – Ćwiczenia dla Dojrzałych, prowadzone przez Fundację Dantian. W Łodzi, w każdy czwartek, będą miały miejsce zajęcia pod trochę nowomodnym tytułem: „Open Tai Chi”. W całość imprezy zamieszany jest Radosław Węglarz.
Natomiast na warszawskich Polach Mokotowskich do wspólnych ćwiczeń pod hasłem: „Wakacyjne treningi plenerowe” zaprasza Elżbieta „Kaxia” Kowalewska. Zapraszam też do treningu ze mną (Bujać z KO)… jeśli ktoś ma ochotę, oczywiście. W soboty o godzinie 9:00 w Parku Skaryszewskim, ale o tym będzie jeszcze oddzielne info. Nie mniej, jeśli ktoś by chciał, to już 3-ego czerwca rano będę tam i zapraszam. A jak ktoś ma ochotę się powyginać, to również w każdą sobotę rano można w Królewskich Łazienkach wziąć udział w cyklicznej imprezie – „Joga i medytacje„. Pewnie gdzieś w okolicach będzie można spotkać Janka Glińskiego i jego ludzi od Lao Jia.
Muzeum Azji i Pacyfiku – tam, jak zwykle, można znaleźć imprezy, które mogą zainteresować ćwiczących. 1-ego Czerwca w Dzień Dziecka – Chińskie ćwiczenia energetyzujące – wykład z nauczycielką Qi Gongu Daisy Lee (bardziej ukierunkowane dla kobiet).
Akademia Yi Quan organizuje swoją comiesięczną imprezę pod hasłem „Sobota z Tai Chi„, a tam treningi Tai Chi i Qi Gong. Ponoć będą na trawniku 🙂
W Warszawie
4-ego czerwca, na warszawskim Natolinie, Marek Baliński (nauczyciel stylu Chen) będzie organizował spotkanie z cyklu „Niedzielne warsztaty Tui Shou” – fajna salka (znam) i dobrze się zapowiadający materiał.
Następny weekend, 10-11 czerwca, to aż dwie imprezy. Pierwsza to „Seminarium Tai Chi Tomasza Nowakowskiego” w Katowicach (kiedy Tomaszu zjedziesz do Wawy choć raz?). A druga to „Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Wu Shu„. Będzie pewnie Tai Chi – ale kiedy? Nie wiem. Ja się raczej nie wybieram, nie mój klimat.
Weekend (24-25-ego czerwca) można sobie zarezerwować na coś, co nieco odstaje od tematyki, którą tu proponuję, choć może też równie dobrze się w nią wpisuje. Któż to wie? Po raz pierwszy w Warszawie odbędą się warsztaty „Kopalni Ruchu 1.0„. To oczywiście impreza treningowa, ale nie związana z CSW, za to prowadzący obiecują dużo dobrego treningu, który ma nas „odblokować ruchowo„.
Widziałem kilka filmów ich autorstwa. Było tam sporo Tai Chi i Systemy, choć pewnie nie takie były inspiracje prowadzących. A może właśnie takie? Jak będę na chodzie, to się tam pofatyguję, najwyżej wywiozą mnie… „nogami do przodu”.
Wszystkie te zaproszenia jak i inne (o których nie słyszałem w chwili publikacji tego tekstu)
znajdziecie w Kalendarium.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Pamiętajcie też, że 9-ego czerwca wypada Pełnia Księżyca. 9-ego w dzień, więc pewnie dwie noce dużego, jasnego księżyca nad głowami nas czeka. Pełnia ta zowie się Truskawkową Pełnią, bo Indianie zawsze kojarzyli ją z pojawieniem się tych owoców. Mmożna było wreszcie się najeść do woli. W Europie znana była pod nazwą Pełnia Różanego Księżyca, bo pojawiały się te kwiaty. Księżyc w czasie tej pełni ma najbardziej różową barwę. Inne kultury nazywały ją Gorącą Pełnią ze względu na początek letnich upałów.
Wiesz co jak alergia cię dopadła to lepiej będzie jak trochę sobie odpuścisz a potem lepiej i szybciej będziesz ćwiczył. Na pewno będziesz zadowolony z postępów.
zobaczymy… dostałem jakiś nowy lek. Świat jest jest po nich taki kolorowy i uśmiechnięty 😉