Tai Chi w USA – lata 60-te

Sophia Delza, w latach 60-tych uczyła w siedzibie ONZ.

Zaczęło się od odnalezienia jednej starej fotografii. Oczywiście w internecie, bo przecież nie na targu na Wolumenie. Na zdjęciu kobieta ćwicząca Taiji, a w tle kilku gostków wyraźnie oderwanych od biurka.

Teraz jest moda na takie corpościemy, na zaprzęganie wschodniej filozofii i sztuki walki w kierat codzienności. W rezultacie zamiast czegoś, co może być odskocznią od codziennej orki dla chwały prezesa, uzyskujemy narzędzie jeszcze większego zniewolenia. Dochodzi do tego, że pracownicy dużych korporacji rozliczani są ze swoich zajęć pozapracowych (czemu między innymi służyć mają różne karty fitcośtam).

W tym że np. handlowcy (i innej maści wciskacze) mile widziani są na różnych combatach, bo to wzmaga poziom agresji i testosteronu, a to znów przekłada się na wyniki sprzedaży. Kadra wyższego szczebla jest mile widziana na zajęciach spokojniejszych, wyciszających, bo ponoć na zimno łatwiej jest udupić kontrahenta, bądź zarządzać mięsem armatnim. Wszystko ku chwale boga zysku i bogini rynku.

Ale dość jojczenia, świata nie zmienię, mogę co najwyżej zmienić sobie skarpetki.

Do brzegu zatem. Nieco historii.

Sophia Delza Glassgold to amerykańska tancerka urodzona w 1903 na Brooklinie w rodzinie żydowskich emigrantów. Uprawiała coś, co w jej czasach nazywane było tańcem nowoczesnym.  W 1948 roku (a wiec w wieku dla tancerek już emerytalnym), pani Delza towarzyszyła swojemu mężowi (A. Cook Glassgold),  w podróży do Szanghaju. Pan Glassgold pracował w American Jewish Joint Distribution Committe, koordynował pomoc powojenną dla żydowskich uchodźców z szanghajskiego gettaPodczas gdy pan Glassgold zajmował się działalnością charytatywną,  jego żona pracowała jako instruktor tańca (była pierwszą amerykańską nauczycielką tańca nowoczesnego w Chinach). W tym okresie, studiowała również chiński teatr i sztukę tańca teatralnego. Oprócz tego Sopia Delza studiowała Tai Chi Chuan styl Wu i to nie u byle kogo tylko u samego Ma Yueh Lianga.

autorka tego zamieszania… taka hiszpańsku tu

mistrz Ma Yueh Liang

fragment artykułu

O mistrzu Ma już pisałem. Nie wiem jak długo praktykowała u mistrza Ma ale rozpoznaję tą formę. Przekaz wedle rodziny Ma jest w Polsce obecny (choć bardzo mało osób go uprawia) i ja miałem kiedyś okazje. Jeszcze niedawno wakacyjne obozy tego przekazu odbywały się w Kazimierzu na Wisłą.

mistrz Ma
books
fragment artykułu w prasie

Pobyt w Chinach to nie był koniec zainteresowanie Tai Chi u naszej bohaterki. W latach sześćdziesiątych pojawiła się pierwsza w Stanach książka o Tai Chi. Nosiła ona tytuł :”T’ai Chi Ch’uan: Body and Mind in Harmony” i była sygnowana nazwiskiem Sofii Delzy. W tym czasie prowadziła też zajęcia Tai Chi, między innymi dla młodych aktorów. Zmarła w dobry zdrowiu mając 92 lata.

Mam wrażenie, że nie traktowała Tai Chi jako sztuki walki, a bardziej jako jeszcze jedną odmianę ruchu scenicznego. Możliwości wyrażania się. Ponoć dla dobrego tancerza ważne jest zjednoczenie ciała z umysłem. Tak jak dla dobrego praktyka Tai Chi. Tylko cel mamy nieco inny. W sumie to nic z tak wczesnego pojawienia się Tai Chi w Stanach nie wyszło. Trzeba było czekać do lat 70-tych aż dzieci kwiaty zainteresowały się filozofią dalekiego wschodu i erą wodnika, ale i to, choć utrwaliło zainteresowanie Tai Chi to utrwaliło na stałe jego new age’owską wizję .

Zachował się nawet jeden film z udziałem pani Delzy.

propagowała Tai Chi i chiński taniec

1

Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz mi pomóc rozwijać moją pasję! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


0 komentarzy do “Tai Chi w USA – lata 60-te”

  1. To żeś znalazł.. Słuchaj idziemy z tym do politbiura KPCh, poodziału DS Taijiquan i mówimy: -panowie, to nie Chińczycy spier…lili bojowe taiji rozpuszczając je na zupę landrynkową.. [podnoszą znużone spojrzenia] – to Żydzi. Możemy to udowodnić. Co oferujecie w zamian?

    😉

    Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz