
Ma Yueh Liang – to shanghajski mistrz Taiji stylu Wu. Żył w latach 1901 – 1998. Nauczyciel Taiji Quan, z pochodzenia był Mandżurem. Był starszym uczniem (tj. takim zaufanym) Wu Chien Chuana, założyciela „Taiji-dynastii” rodziny Wu. W 1930 ożenił się z Wu Ying-hua, córką swojego nauczyciela. Z tego powodu inni przedstawiciele stylu Wu twierdzili, że nie poznał całego stylu, bo tylko wżenił się w rodzinę. Świat sztuk walk bywa czasami jednak chory.
Na filmiku widać pokaz pchających dłoni w wykonaniu mistrza Ma, w czasach kiedy był już człowiekiem w zaawansowanym wieku.
Ma Yueh Liang
Ładnie się bawi ze swoim młodszym partnerem. Ja wiem, że to taka charakterystyka pokazów jest. Uke (nieoporujący partner) na pewno nie próbował zrobić swojemu mistrzowi krzywdy i na dokładkę pewnie był tak mocno przekonany o tym, że mu się nie uda, że nawet nie próbował. Mimo wszystko – tak ciskać partnerem, to wyższa szkoła jazdy. To znaczy każdy może tak ciskać jeśli ma przewagę masy i siły. Ale żeby tak robić jak tej przewagi nie ma, to znaczy że to czysta technika.
Zobaczcie ten filmik kilka razy i możecie oddać się marzeniom o takim poziomie.
Na filmie poniżej możecie obejrzeć długą formę stylu Wu w wykonaniu mistrza Ma Yueh Liang. Taiji stylu Wu według przekazu rodziny Ma jest w Polsce dostępne i nawet miałem możliwość trochę go praktykować. Teraz nie wiem jak to wygląda. Na pewno można uczyć się tego przekazu w Niemczech. To nie jest daleko, ale szkoda, że tylko po niemiecku. (Teraz będzie żart, trochę niepoprawny politycznie). Opis wykonania formy jest bardzo dokładny. Wręcz matematyczny. Np. stopę przesunąć w lewo o 45 stopni, rękę unieść do poziomu barku (to oczywiście z pamięci konfabuluję) nic więc dziwnego, że Niemcy mają silny ośrodek tego stylu – ten dryl do nich pasuje. No sorry sąsiedzi, ale wy opowiadacie dowcipy o Polakach – złodziejach samochodów.
Ciekawe jest jeszcze to, że w jednej z książek widziałem opis formy bardzo podobnej do ćwiczonej w stylu Wu. Miała identyczne wysokie pozycje, kolejność i ilość ruchów. Tyle tylko, że to książka o stylu Yang. Książka zawiera opisy wszystkich form Taiji stylu Yang. Ten podobny do stylu Wu oznaczony był jako „Małe ramy” stylu Yang. Fajne jest tempo wykonywania tej formy.
Jeśli kiedyś znajdę dobry film z rutynowymi pchającymi dłońmi z tego przekazu, to nie omieszkam go zamieścić.
Fajne jest tempo i nawet forma nazwana jest Wu shi kuaiquan, czyli „szybka forma stylu/rodu Wu” 🙂
Co do nazw, to tylko nazwy.. 🙂 Potrafią trochę namieszać, bo jak ktoś sobie wbije do głowy, że interesuje go tylko Yang, to nawet jak zobaczy podobne Wu, może czuć opór przed ćwiczeniem, bo to.. Wu.. Pustułka jest jakimś tam falco i sokół też jakimś tam falco. Jedno i drugie falco. Jedno i drugie fajnie pikuje. No ale jak powiesz na pustułkę sokół pewnie znajdzie się niejeden, co się żachnie, że gdzie tam! 😉
Kiedyś tak miałem, ale ostatnio wystarczy mi żeby to Taiji było po prostu dobre.
Od pewnego przekazu Chen to mnie bardziej niektórzy ludzie odpychają niż sam przekaz. Pewnie wystarczyby dobry nauczyciel żebym zmienił zdanie.
Chen, to akurat nie falco.. 😉
ale Hulei Jia było fajne a też Chen
Kurcze, jak to trzeba uważać.. Nie falco, nie znaczy, że głuptak czy gołąb 😉 Inne po prostu. Chen jest ok (sam Hong dość wysoko ocenia) a Hulei rzeczywiście było niezłe 🙂