…prawie jak Mao Tse Tung

…wiem, prawie robi różnicę.

Dziś siedzimy Tamtam i robimy z młodym drzwi do stodoły (stodoła to duże słowo, to raczej większa skrzynia jest). Ma 130 cm wysokości i prawie 2 metry szerokości. Drzwi do czegoś takiego, to dla mnie szczyt umiejętności stolarskich. Wyszły, jak wyszły – strzelać z tego nikt nie będzie. Początkowo skrzynia miała być niższa, tak żeby można było na niej usiąść, ale nie chciało mi się rżnąć desek i wyszło takie jakie jest.

Mao Tse Tung

przewodniczący

Oczywiście nie zasuwaliśmy przy tych wierzejach cały dzień… wybraliśmy się też nad rzekę. Niedaleko (miejscowość o wdzięcznej nazwie Szarłat) nad Narwią jest fajny kawałek plaży. Woda do kolan, na środek rzeki można dojść bez najmniejszych problemów

. Tam, jak ktoś ma wystarczająco dużo siły, można się położyć i komplementować. Woda o dziwo ciepła, wiaterek lekki, ponad 30 stopni ciepła… dobrze było.

Kiedyś kupiłem sobie książkę „Byłem lekarzem Mao”. Takie wspomnienia gościa, który przez przypadek trafił do świty wodza. Wódz był dziwny, ale może po prostu to Chiny są tak inne od moich wyobrażeń. Pan doktor opisuje wiele dziwactw wodza.

Siedząc w rzece przypomniała mi się jedna z tych historii. Otóż, przewodniczący Mao jako chłop urodzony w nadbrzeżnej wiosce świetnie pływał. Bardzo często jeździł z całą świtą nad Jangcy, a w 1966, ku przerażeniu swoich przydupasów, ochroniarzy, ministrów i tancerek zespołów ludowych, z którymi lubił sypiać, wlazł do wody, położył się na niej i zaczął spływać ku morzu. Reszta zbaraniała… a potem zrzucili ciuszki i w samych gatkach luu do wody, płynąć za przewodnią siłą narodu. Mao podobno chciał sobie przemyśleć kilka spraw. Nie pamiętam jak długo płynął (a za nim cała ekipa) i co w tym czasie wymyślił. Na jednym z forów historycznych znalazłem notkę, wedle której miał to być jakiś element walki ze zwolennikami „wielkiego skoku”. Pamiętam, że ci którzy płynęli z wielkim Mao byli przez niego chwaleni, a ci co po brzegu ganiali – odwrotnie.


1

Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz zostać moim mecenasem! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


Ma to pewien sens, Mao miał fioła na punkcie żywotności. Był to jeden z powodów, dla których im starszy, tym z młodszymi tancerkami zespołów ludowych sypiał. Może chciał zrobić jakiś przesiew wśród swojej świty? Zobaczyć kto ma cochones, a kto nie?

Mao Tse Tung

Powyższa rzecz miała miejsce w lipcu i teraz – 47 lat później, pomyślałem sobie, stojąc po hmm… hmm.. w wodzie, że jeśli przewodniczący Mao mógł, to i ja mogę spłynąć rzeką. Na Jangcy mnie nie stać, a poza tym woda tam podobno przypomina homogenizowane łajno, ale mam Narew… i bach. Przyznam się, że Mao chyba nie byłby ze mnie zadowolony. Raptem kilka metrów przypłynąłem.  Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że Narew to zdradliwa rzeka (zresztą jej nazwa pochodzi od tego, że jest narowista) i dzień wcześniej, dokładnie koło tej samej plaży, utopił się młody chłopak i jeszcze jego ciała szukali.  Smutna sprawa.

KO w Narwi
KO spływa Narwią

A ja cóż… w przeciwieństwie do Mao – nic wielkiego nie wymyśliłem…

0 komentarzy do “…prawie jak Mao Tse Tung”

  1. i co KO obmyślił płynąc? To tylko kilka metrów, więc obstawiam, że tylko „dziś relaksuję się, jutro pozabijam ich wszystkich”.. 😉

    Odpowiedz
  2. W „O Chinach” Kissingera jest fajna historia jak Mao debatował z Chruszczowem zabierając go na basen. Myk polegał na tym, że Chruszczow kiepsko pływał i musiał nosić dmuchane „skrzydełka”, co rujnowało jego pozycję negocjacyjną…

    Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz

%d bloggers like this: