Dziś będzie krótko, bo i strzępić klawiatury nie ma po co. Poniżej krótki, fajny film dokumentalny. Nagranie pochodzi z 1913 roku.
Początkowo myślałem, że film jest opisany po rosyjsku. Zapomniałem, że cyrylica obowiązuje nie tylko w Rosji i niektórych krajach postsowieckich. Wujek gógiel stwierdził, że to język mongolski. Autotłumacz nie wniósł nic nowego. Wiem, że korzystanie z niego bywa niebezpieczne, ale on się naprawdę ostatnio poprawia. Tytuł filmu brzmi: „Mongolskie zapasy ludowe -1913”. Opis zawiera także tylko te informacje.
ptak Garuda
Na filmie widzimy kilku ludzi, którzy pokazują krótkie walki zapaśnicze. Takie zabawy nad brzegiem rzeki. Jeden z nich (zapewne zwycięzca) tańczy taniec ptaka Garuda, Zwraca uwagę postawa tego łysego zapaśnika. Walczą uczciwie, nie potrzebują sędziów. W pewnej chwili pojawia się też jakiś dzieciak, Potem się ubierają, i w ramach wątku „erotycznego” widać kilka końskich zadów.
Naprawdę fajne! Wysoki brzeg rzeki, krowy w wodzie i góry na daleeekim horyzoncie. Kilka osób postanowiło w przerwie w pracy trochę się zabawić. Pewnie zrobili to na prośbę operatora, ale i tak wygląda to bardzo autentycznie.
Jest w tym duch.
Podobało się?
BTW Kiedyś już pisałem o mongolskich zapasach – zapraszam do przeczytania.
PS
Zainteresowałem się nazwiskiem, które pojawia się na końcu filmu. Otóż Stéphane Passet (a dokładnie Stéphane François Marie), to żyjąca na w latach 1875-1941 amatorka fotografii. Na początku XX wieku odbyła wyprawę po Azji, której efektem była masa wspaniałych zdjęć. Niektóre z nich można zobaczyć w internecie. Zapraszam poszukajcie sobie.
kolorowe fotografie
Zdjęcia są kolorowe, ale nie wyglądają na kolorowane. Tylko, że ja byłem pewien, że w tych latach, kolorowa fotografia jeszcze nie istniała, Tak mnie to nurtowało, że znów sięgnełem do netu. Okazało się, że pierwsze fotografie kolorowe powstały już w 1908 roku. Wygląda na to, że pani Passet nie tylko była podróżnikiem, ale i pionierem techniki, a ja znów się czegoś nauczyłem.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
swietne wykopaliska zrobiles
Za bary, za pasy, za ręce, za nogi – lubię wszystko „chwytające” 😉
Popatrz, popatrz… a bokserskie Tai Chi ćwiczysz 😉
a propos sportów „chwytanych”. Ta pani w skrzyni została skazana na śmierć głodową za cudzołóstwo.
Tai chi w gruncis rzeczy jest systemem średniego i bliskiego kontaktu – więc daleko nie odbiegam ;). Zresztą ćwiczę jeszcze innd klimaty 🙂
Bardziej kli maty.
No i bardzo ciekawy materiał historyczny 🙂
szkoda ze pod Grunwaldem jej nie bylo bo Krzyzacy przeciez znali tajczi oczywiscie w swoistej wersji