Kanciapa u Mirka

Weekendowy poranek, spotkanie pod młocińskim Makiem Stoję tam wyposażony w kilka sztuk broni krótkiej i długiej. Na dokładkę popijam kuloodporną kawę. Brzmi jak scenariusz do następnego odcinka Bonda. Nie ma tak dobrze, nikt mnie nie zatrudni jako następcę Pierce’a Brosnana. Jadę ze znajomymi do Płocka, bo to najbliższa lokalizacja, w której można poćwiczyć z Rafałem. … Dowiedz się więcej

Na mientkich nogach

Ostatni czas był średni, co zresztą daje się zauważyć w nieplanowanej przerwie w procesie produkcyjnym na niniejszym blogu. Nie ma wpisów, bo niewiele się działo. Przeszedłem najmodniejsze schorzenie nowoczesnej Europy, co wyeliminowało mnie na czas jakiś z treningów. Ale czas wracać. Na Tai Chi Hao już chodzę, na poranne treningi też, a na Chuo Jiao … Dowiedz się więcej