jak wyżej…
Chciałem stworzyć najkrótszy wpis w historii światowego blogingu ;). Dorosłem do tego by jeszcze obniżyć swoje pozycje. Po prostu, zawsze może być niższe od tego co uważamy za niskie.
niskie pozycje
A przydatność. Np. oszczędzanie kolan.
Przy wysokich pozycjach skręt bioder bardzo łatwo przenosi się na kolano, skręcając je wokół osi. Przy niższych pozycjach tak się nie dzieje.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Ma, tylko sprecyzuj co masz dokładnie na myśli, jakie pozycje, czy może chodzi o ruch, i może rozwiniesz myśl?
ćwiczenie w wysokich też ma sens 😉
taaa w stójce 😉
A Yang to parter :P?
Nie zaczynajmy dyskusji o istnieniu parteru w CSW… :), Myślę że cały parter to Di Tang oraz Qi Na on the ground. A reszta to jakieś protezy.
Krótki, ale treściwy wpis :-)…a tak z ciekawości zapytam (bo nigdy Yang taijiquan nie ćwiczyłem)….jak to jest u Was czy początkujący zaczynają od niskich pozycji czy z czasem (po latach) dochodzi się do takich niskich pozycji jakie np pokazuje mistrz YJM w materiałach szkoleniowych….a drugie pytanie czy można wysnuć wniosek, że łatwiej „złapać” kontuzję ćwicząc w wysokich poz. ???
U mnie było tak (jak mawiał mój nauczciel cwiczymy kolejno w pozycjach niskich, srednich i wysokich): niskie pozycje (chociaż niskie pozycje w Yangu to nie takie niskie jak np. w stylach południowych 🙂 ) były na poczatku – wypracowanie pewnej „motoryki” i taki fitness dla ciała ;). Później dochodziły srednie i forma troche „przyspieszała”. Potem, pod tuishou, robilismy w wysokich z minimalnym zakresem ruchu, ale dochodziły „fajiny”. A teraz nie mam do tego głowy i jestem już na etapie robienia „formy bez formy” 😉
Już na początku pokazuje się ćwiczenie “obejmowanie księżyca” ale nikt tego nie ćwiczy 🙁 – też nie byłem święty. Nikt nikogo nie zmusza do niskich pozycji – Jak sam czujesz potrzebę to schodzisz niżej.
2 – No na pewno nie do końca… ale te wysokie pozycje są złudne.
Wysokie pozycje są dla zaawansowanych, Ty KO – jako mistrz – powinienes robić formę w kwadracie 1 x 1 m 😉
Mistrzowie powinni robić ją w bezruchu. Jeśli potrzebujesz formy aby ją wykonać nie jesteś mistrzem 😉
Bezruch, to jest mistrzostwo bodhisattwy, KO…..czyzby to już? 😀
Tak… czasami po paru piwach osiągam bezruch i oddzielam się od spraw tego świata – tylko po co mi do tego było Taiji?
No widzisz 🙂
BTW. Mój ortopeda przyjmuje dziwny grymas na twarzy, kiedy pytam go o trening w niskich pozycjach 😀 😉
Niskie pozycje powinny być połączone z odpowiednim napięciem mięśni które to chroni stawy. Więc do tego trzeba dojść. Nie wiem jak Twój ortopeda ale większość z nich nie ma pojęcia o specyfice treningu sztuki walki… Kiedyś jedna pani doktór powiedziała mi : Taiji a znam to ten Taiski boks. Albo nagminne wysyłanie ludzi z uszkodzonymi kolanami na treningi Taiji – bo to taki powolny ruch i dobrze pani zrobi.
I własnie o to chodzi, że nie dla każdego to samo…. mój ortopeda wie co robię, bo prowadzi mnie od operacji kolana – zreszta z dumą twierdzi, że gdyby nie rózne „sporty”, to mógłby być bezrobotny ;), zatem ceni aktywnych :). Chodzi tu nie o tkankę miękką stawu, a o chondromalację. Niebezpieczne w moim przypadku są ruchy typu wysoko – nisko (góra – dół). Jak stoję stabilnie w mabu to jest jeszcze OK 🙂
Mój ortopeda jak go ostatnio odwiedziłem na pytanie „rozumiem, że przysiady na jednej nodze mam sobie darować?” uniósł brwi i powiedział „nie, dlaczego?” 😉
A tez mnasz chondromaację IV stopnia? Jesli tak – zmien ortopedę 😉
Kilka zdań z mojego podwórka.
Gdy uczyłem się gonfu vo, a potem tej sztuki nauczałem, skrajnie niskie postawy stanowiły pewien kanon. Zabrzmi to nieskromnie (przepraszam), ale kolana raczej nigdy mi nie doskwierały. Dzięki specyficznym metodom treningowym wzmocniłem je wystarczającą, i jak zauważam, na dość długo. Czyli wiek ćwiczącego w relacji do tzw. zdrowego rozsądku może wyznaczać w tej sprawie jakiś kompromis.
Swoim uczniom, którzy borykają się z określonymi problemami natury ortopedycznej kolan, zalecam postawy dość wysokie. W przypadku dynamicznego gongfu przynosi to rezultaty dość satysfakcjonujące.
W kwestii Taijiqian.
Odmiana Wu, która się zajmuję, bazuje na postawach wysokich i „kompaktowych”. Od wielu lat odnotowuję, iż ćwiczący w różnym wieku (także podeszłym) zauważają u siebie wyraźną poprawę ogólnej „kondycji” ustroju, w tym i kolan.
Nie znam zbyt dobrze stylu Yang. U nas (w Wu) bardzo precyzyjnie definiuje się tak zwaną oś obrotu stopy (pięta, środek stopy, „poduszka”). W związku z tym praktycznie nie występuje sytuacja, w której w wysokich postawach „skręt bioder przenoszony jest na kolana”.
To tak z grubsza.
Ostateczną diagnozą w tych tematach, jak sądzę, jest i będzie kondycja naszych kolan (-;
Moje, o czym nieskromnie wspomniałem, są jeszcze na medal.
Zdrowia życzę (-: Gan bei!
Pamiętam. Zawsze mi to sprawiało problem. W rezultacie ćwicząc styl Wu wydłużałem pozycje a ćwicząc styl Yang skracałem. Nie umiałem tego pogodzić. Był to jeden z powodów dla których sobie odpuściłem. Mam wrażenie że w stylu Wu ciężar często znajduje się nad osią obrotu. Inaczej niż u nas gdzie on buja się „pomiędzy”.
Druga sprawa że to co ja nazywam wysoką postawą i tak jest niższe niż w stylu Wu. To takie nie wiadomo co.