Stare filmy – rok 1928 zapasy mongolskie…

Nic nie wiem o tym filmie, poza tym, że pochodzi z 1928 i zawiera pokaz zapasów mongolskich.

Wszystko, co teraz napiszę, to moje konfabulacje.

Otóż bogaty Chińczyk podejmuje herbatką swoją bogatą sąsiadkę (świeżą wdowę). Chcąc się pokazać, zaprosił na krótki pokaz wędrownych artystów prezentujących mongolskie zapasy. Pokaz musi być krótki, bo filmy w tych czasach były krótkie. I tak uważam, że autor filmu wykazał się sporymi umiejętnościami, bo chyba ze trzy razy zmienił ujęcie. Znaczy się – jakiś montaż musiał być.

Zapasy mongolskie uprawiane są do dziś. Są bardzo podobne do japońskiego sumo. W naszych czasach zawodnicy nie są już tak mocno ubrani jak na powyższym filmie. Normalnie używa się króciutkich kurtek z długimi rękawami, podobnych materiałowo do bluz do Shuai Jiao. Dodatkowo zawodnicy są w butach. Jest to pewnie spowodowane tym, że w Japonii walki odbywają się na przygotowanym glinianym ringu, a w Mongolii odbywa się to na dworze (informacja dla Krakusów – na polu).

zapasy zapasy mongolskie

Nie jestem fachowcem od zapasów. Wiem tylko, że w Mongolii do tej pory odbywają się zawody systemem pucharowym. Masa zawodników wbiega na pole, wykonując swoisty taniec, zwany ptasim tańcem. Następnie losowo dobierają się w pary. Brak jest kategorii wagowych. Walka trwa do pierwszego powalenia. Przegrany schodzi „do szatni”, a zwycięzca dalej tańczy ptasi taniec i wybiera sobie następnego przeciwnika, aż do chwili kiedy zostanie tylko jeden zwycięzca, który dostaje pół litra kumysu i córkę wodza (czasami „biez wodki nie rozbieriosz”).

mongolscy zapaśnicy

Na powyższym filmiku widać taki właśnie scenariusz pokazu. Najpierw tańczą, potem walczą, a na koniec zostaje jeden. Oczywiście wszystko odbywa się pod okiem sędziów przechadzających się pomiędzy walczącymi.

zapasy mongolskie

Ciekawy jest zresztą sam ptasi taniec, który jest bardzo podobny do tego, w jaki sposób do walki przygotowują się japońscy sumotori. Jest to rytualny taniec orła Garudy – mitycznego ptaka pojawiającego się w wielu opowieściach literatury hinduskiej i buddyjskiej. Gesty i pozy, jakie wówczas wykonują mongolscy zapaśnicy mają na celu wzbudzić strach wśród przeciwników. Czasami ten taniec wykonuje po kilkuset zawodników, pewnie robi to większe wrażenie na widzach niż na samych zapaśnikach. W tym samym czasie sekundanci melodyjnym głosem wymieniają wszystkie tytuły, jakie do tej pory zdobył każdy z zawodników. Sama walka może trwać zarówno parę sekund jak i kilka godzin.

W czasie zawodów najlepszym zapaśnikom nadaje się specjalne tytuły. I tak: zawodnik, który wygrał pięć kolejnych starć, otrzymuje tytuł „sokoła” (naczin). Zwycięzcę siedmiu rund obwołuje się „słoniem” (dzaan). Imię „lwa” (arslan) z kolei nadaje się zapaśnikowi, który pokonał wszystkich swych rywali, wygrał całe zawody i stał się mistrzem kraju. Dodatkowo: ten siłacz, który zdobył najwyższe odznaczenie w dwóch kolejnych turniejach, zostaje „gigantem” (awarga).

orzeł Garuda

garudabrass1

i tak zacząłem od konfabulacji, a na koniec okazało się że trochę wiem… 🙂


1

Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz mi pomóc rozwijać moją pasję! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


0 komentarzy do “Stare filmy – rok 1928 zapasy mongolskie…”

  1. Świetny klip! Kurcze, jak te niezgrabne podskoki się mogły kojarzyć z lotem czegokolwiek, a orła w szczególności, to ja nie wiem. 😉 Jak założysz, KO, własną ligę agresywnego tuishou (LAT) będziesz mógł ewentualnie wprowadzić bliższy nam kulturowo taniec Raroga. 😉

    Poza tym najfajniejsza, była dziewczynka chowająca się za mamą (?) i pani domu, która – po sposobie jarania szluga i spojrzeniu sądząc – była najgroźniejszą osobą z całej tej ferajny. Nie chciałbym się z nią mierzyć. 😉

    Odpowiedz
  2. To raczej opiekunka… pan domu ubrany jest mało tradycyjnie.

    Te podskoki skojarzyły mi się z naszym ćwiczeniem do sikającego psa.

    Odpowiedz
    • Ciężko powiedzieć. Nie znam dobrze tamtych stosunków. Pani, którą wziąłem za mamę, ma nakrycie głowy takie mongolskie bardziej niż chińskie. Klip jest zresztą opisany, że w Mongolii Wewnętrznej nakręcony został. Chyba ta sama pani siedzi przy stole. Może jest opiekunką (nie wiem, czy by ją do stołu tak sadzali – być może) a może młodszą żoną? Pan i pani domu raczej z chińska odziani. Być może to urzędnik. Wtedy chyba tam dość chaotycznie było, więc nie wiem czy jakiemu warlordowi służył czy republice. A może to jakiś majętny kupiec? Ubrany powiedziałbym całkiem tradycyjnie. Nie wiem, czego KO oczekuje. Zastawa wygląda na europejską. 🙂

      Odpowiedz
  3. Fajne, ale nie do końca zgodzę się ze stwierdzeniem, że zapasy mongolskie sa bardzo podobne do japońskiego sumo. O wiele wiecej podobienstw znajduję w shuaijiao 🙂

    Odpowiedz
    • Mam takie wrażenie może dlatego, że w życiu więcej sumo niż shuajiao obejrzałem…

      Pewien czas temu mongolscy zapaśnicy zaczeli nieźle mieszać w japońskim zawodowym sumo. Skończyły się wtedy czasy ciężkich zapaśników takich jak Akebono (amerykanin z pochodzenia nomen omen)

      Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz