Mroczny kosiarz
Mroczny, bo tego dnia siąpiło. Po dusznym i gorącym lecie, pierwszy dzień jesieni był naprawdę podręcznikowo wczesnojesienny. Kiedy dojechaliśmy na trening, dzień w zasadzie już się kończył. Pod drzwiami na salę spotkaliśmy jeszcze Rodora, któremu bez pomocy telefonu komórkowego nie udawało się otworzyć drzwi. Dawno go nie było na sali, nie został przeszkolony. Tego dnia … Dowiedz się więcej