Chciałoby się zakrzyknąć „Wiedziałem!!!”. Już od dawna forsowałem opinię o tym, że praca nad właściwą postawą, oraz panowanie nad emocjami – czyli rzeczy występujące w treningu Tai Chi – mają niebagatelny wpływ na zdrowie. I oto mam potwierdzenie. W Yenternecie znalazłem pewnego bloga, zawierającego opracowania Teresy Markiewskiej. Teresa jest fizjoterapeutką i opisuje ciekawe rzeczy na temat wpływu emocji (ona sama naukowo nazywa to przeciążeniami psychogennymi) na układ mięśniowy, a przez to na stan zdrowia.

Święcie wierzyłem w to, że proces ten można odwrócić… poprzez pracę nad układem mięśniowym (rozluźnianie w ruchu, rozciąganie i wzmacnianie). Może on poprawić stan naszego zdrowia, a co ważniejsze – zwiększyć odporność na negatywne wpływy związane z emocjami.
Zapraszam serdecznie do lektury. Na początek zdań kilka o autorce. Oto co sama pisze o sobie :
Nazywam się Teresa Markiewska. Jestem fizjoterapeutką i hipoterapeutką. Moim miejscem pracy jest Kraków. Na pewnym etapie mojej pracy zawodowej odkryłam starą jak świat prawdę, że ciało człowieka ma niesamowite zdolności do regeneracji i samoleczenia. Dlatego uważam, że rolą terapeuty jest stworzenie odpowiednich warunków i ukierunkowanie tego procesu, tylko w niezbędnym dla pacjenta stopniu. Żeby jednak to było możliwe, terapeuta powinien uważnie słuchać, a pacjent powinien być zaangażowany w proces własnego zdrowienia. Ta idea przyświeca mi w pracy, która jest moją pasją i źródłem nieustannego zachwytu nad pięknem człowieka.
Wpływ przeciążeń psychogennych
na układ ruchu
Do wpisu, na temat wpływu przeciążeń psychogennych na układ ruchu, przymierzałam się od dłuższego czasu. Jest to kwestia tak ciekawa, a równocześnie tak niechętnie uwzględniana przez konwencjonalną medycynę, czy fizjoterapię w ujęciu akademickim, że w sposób świadomy zetknęłam się z tym problemem dopiero pracując zawodowo. Zaczęło się od tego, że w pewnym momencie, zaczęli pojawiać się w mojej praktyce pacjenci, o trudnej do uchwycenia przyczynie bólu. Pomimo tego, że lokalizacja bólu oraz jego specyfika czy zachowanie, były za każdym razem inne i niepowtarzalne, miał on pewien wspólny mianownik: w procesie diagnostycznym nie została znaleziona jego przyczyna. Pacjenci, o których mowa, często latami cierpieli z powodu bólu, przeszli przez ręce wielu specjalistów, zaopatrzeni byli we wszelkiej maści badania obrazowe, analityczne itp., stosowali przeróżne leki przeciwbólowe, korzystali z całej gamy zabiegów fizjoterapeutycznych, z marnym efektem i bez widoku na poprawę stanu zdrowia.
Co to właściwie są przeciążenia psychogenne?
Psychogenność oznacza zamianę bądź przedłużenie bodźca emocjonalnego (uczuciowego i poczuciowego) na reakcję fizyczną. (za Andrzej Rakowski „Terapia manualna holistyczna”)
Mechanizm oddziaływania bodźców emocjonalnych na narząd ruchu można przedstawić w postaci następującego łańcucha przyczynowo – skutkowego:
jednorazowe, silne negatywne doznanie/nieprzyjemne i nieakceptowane przez daną osobę przeżycia trwające przez długi czas —-> narzucone wzorce zachowań, które w pewnym momencie zostają przyjęte jako własne —-> podświadoma niezgoda na zaistniały stan rzeczy —-> odruchowe podniesienienapięcia spoczynkowego mięśni —-> stan chronicznego napięcia —-> reakcja napięciowa na bodźce o coraz mniejszej intensywności —-> reakcja napięciowa na myśl o zagrożeniu, lęk lub inne negatywne uczucie —-> czynnościowa zmiana stanu tkanek —-> zmiana metabolizmu tkanki, ból, uszkodzenie struktury tkanki, choroba organiczna.
Dodatkową trudnością w rozpoznawaniu przyczyn bólu, czy choroby, wywołanych psychogennością, jest fakt,że nie da się jednoznacznie połączyć problemu danej struktury z wywołującym je uczuciem. Jest to spowodowane reagowaniem na negatywne bodźce emocjonalne przez miejsca o obniżonej odporności, a te są indywidualne dla każdego człowieka. I tak np. lęk może manifestować się problemami ze stawami skroniowo – żuchwowymi, rejonem dna miednicy, przepony, przejścia piersiowo – lędźwiowego itd.
Po co zajmować się ciałem, skoro przeciążenia tkwią w psychice?
Podstawowym powodem, dla którego praca z ciałem może dać dobre efekty nawet w sytuacji, gdy pierwotna przyczyna leży w psychice, jest sprzężenie zwrotne między uczuciami a narządem ruchu. Narząd ruchu jest świetnym kanałem ekspresji emocji (fakt wykorzystywany przez aktorów czy tancerzy w procesie budowania kreacji scenicznej), stanowi tę „partię” człowieka, która jest dostępna badaniu palpacyjnemu czy obrazowemu, w sposób szybki i czytelny reaguje na bodźce lecznicze, dzięki łatwej dostępności, stwarza korzystne warunki dla leczniczej stymulacji organizmu. W dużym uproszczeniu można to zobrazować w następujący sposób: tak samo jak niewyrażona złość, może doprowadzić do budowania nadmiernego napięcia np. w obrębie mięśni żucia, tak rozluźnianie tychże, może pomóc w rozładowaniu złości.
Ponadto, praca nad rozluźnianiem chronicznie napiętych struktur, pozwala przerwać błędne koło chronicznego bólu i wytrącić organizm z odruchowego wzorca, w myśl którego działa.
Emocje a czynnościowa zmiana stanu tkanek
Czynnościową zmianą stanu tkanek (CZST) nazywamy reakcję organizmu na negatywne stymulowanie, spowodowane przeciążeniem statycznym w narządzie ruchu. Pojawia się niezależnie od zmian strukturalnych czy organicznych.(…) Zmiany te, tworząc miejsca o zmniejszonej odporności na przeciążenie, mogą jedynie ułatwiać pojawienie się CZST. (za Rakowski)
Kiedy pojawia się uczucie przeciążające (negatywne, długotrwale trwające), organizm reaguje zwykle podniesieniem napięcia spoczynkowego mięśni. Temu wzrostowi aktywności ulegają głównie mięśnie toniczne. W konsekwencji rozwija się przeciążenie statyczne, które prowadzi do CZST manifestującego się objawami organicznymi, płynącymi z danej struktury ciała. Za przykład niech posłuży tu choroba wrzodowa, rozwijająca się na podłożu stresowym.
Bez zmniejszenia negatywnego oddziaływania uczuć przeciążających , nie ma szans na doprowadzenie ciała do zdrowienia. Dlatego terapia manualna, czy też jakikolwiek trening prowadzony w celu zmniejszenia napięć w narządzie ruchu, muszą być poparte pracą z emocjami, często we współpracy z psychoterapeutą.
Przeszkody na drodze do odwrócenia sytuacji negatywnej
Jakkolwiek nieprawdopodobnie by to nie brzmiało, wielu pacjentów pielęgnuje i „adoruje” swoje uczucia przeciążające np. nienawiść, zazdrość, poczucie krzywdy, smutek itp. Znajdują dla nich uzasadnienie oraz wydają się z nich czerpać siły i napęd do działania. Cała uwaga zwraca się w stronę osoby czy zdarzenia wywołujących dobrze znane, negatywne emocje i nieuchronnie prowadzi do autodestrukcji. Równocześnie istnieje trudność w przeżywaniu uczuć pozytywnych i skupieniu uwagi na korzystnych aspektach własnego życia. Uwarunkowana może być ona przez sposób wychowania, kulturę lub występować na podłożu chorobowym. Fakt ten, może poprowadzić proces zdrowienia na manowce, wywołując następujący mechanizm:
nie umiem doszukać się w swoim życiu aspektów pozytywnych —-> skupiam się na aktywności ruchowej, bo to potrafię —-> ćwiczę angażując się na 100% —-> nie ma długotrwałego efektu, ból wraca —-> zrobiłem wszystko, co mogłem, trzeba poszukać winnych —->powrót do uczucia przeciążającego
I znów pojawia się aspekt współpracy ze specjalistą z dziedziny psychiki, aby efekt fizjoterapii miał szansę być trwały.
Psychogenne wady postawy
Przez psychogenne wady postawy rozumie się najczęściej spotykane deformacje sylwetki, wywołane wzorcami reagowania na negatywne bodźce emocjonalne. Wg Lowena istnieją cztery typy tzw. zawieszenia emocji w ciele. Każdy z wymienionych typów prezentuje określony wzorzec napięciowy, pojawiający się w odpowiedzi na stres. Skutkują one zniekształceniem postawy ciała, a w konsekwencji wystąpieniem CZST i wystąpieniem konkretnych objawów chorobowych.
1. „Hak na mięso”
Emocje leżące u podłoża: gniew, gwałtowność, niecierpliwość, zwykle niewyrażone i niezrozumiane przez osoby, w stosunku do których wystąpiły. Uwaga często skupiona jest na ciele, które równocześnie nie jest akceptowane.
Zaburzenia czynności: dolny szyjny odcinek kręgosłupa, górny i środkowy piersiowy odcinek kręgosłupa, połączenia głowowo – szyjne, stawy skroniowo – żuchwowe.
Nadmierne napięcie: dźwigacz łopatki, część górna mięśnia czworobocznego, mm.piersiowe większe, mm.prostujące głowę, żwacze.
Osłabienie aktywności: prostownik grzbietu w odcinku piersiowym, mm. równoległoboczne, podłopatkowe, najszerszy grzbietu.
Rozwija się hiperlordoza szyjna, pogłębiona kifoza piersiowa, ciasnota w rejonie łuku atlasu.
Objawy wynikające z CZST: ból u podstawy czaszki, cierpnięcia, mrowienia, bóle rąk, osłabienie chwytu, obrzęki poranne palców rąk, wybiórcze zniekształcenia stawów międzypaliczkowych rąk, zespół bolesnego barku, łokieć tenisisty, bóle w obrębie nadgarstka, trudności w oddychaniu, bóle i zawroty głowy, anorgazmia etc.
2. „Wieszak”
Emocje leżące u podłoża: lęk przed utratą kontroli, samodzielnością, obawa przed uniezależnieniem się od osoby dysponującej siłą i pewnością siebie, a mającej destrukcyjny wpływ.
Zaburzenia czynności: szyjny środkowy i dolny odcinek kręgosłupa, nadruchomość szyjnego i lędźwiowego odcinka kręgosłupa.
Nadmierne napięcie: dźwigacz łopatki, mm. kulszowo-goleniowe, brzuchate łydki. Krzywizny kręgosłupa ulegają spłaszczeniu, wiele segmentów wykazuje nadruchomość.
Objawy wynikające z CZST: bóle i kręcz karku, zespoły szyjno–barkowe.
3. „Strach na wróble”
Emocje leżące u podłoża: poczucie winy, wewnętrzny brak akceptacji dominującego autorytetu z zewnątrz, lęk wywołany chęcią przeciwstawienia się autorytetowi.
Zaburzenia czynności: przejście piersiowo-lędźwiowe kręgosłupa, staw biodrowy, dno miednicy.
Nadmierne napięcie: mm.równoległoboczne, dolna część m. czworobocznego, nadgrzebieniowy, podgrzebieniowy, podłopatkowy, obłe (większy i mniejszy), najszerszy grzbietu, zębaty przedni, prostownik grzbietu w odcinku piersiowym.
Osłabienie aktywności: dno miednicy.
Objawy wynikające z CZST: bóle jamy brzusznej, pachwin, stawu biodrowego, występowanie punktów spustowych w rejonie mięśnia prostego brzucha, wrażliwość uciskowa okostnej wyrostków kolczystych i więzadeł miedzykolcowych oraz nadkolcowych piersiowego odcinka kręgosłupa, choroby organiczne pogarszające się wraz z występowaniem sytuacji wywołującej lęk.
4. „Stryczek”
Emocje leżące u podłoża: zdławienie emocjonalności sięgające dzieciństwa, przesadna racjonalność, nieufność, przyjęcie niepodważalnych prawd typu: „mężczyźni nie płaczą”, „trzeba być twardym”, „musisz sobie radzić”, „musisz być posłuszna mężowi” etc.
Zaburzenia czynności: przejście szyjno – głowowe, system żuchwowo – gnykowo – czaszkowy.
Nadmierne napięcie: asymetryczne napięcia dźwigaczy łopatek, mostkowo – obojczykowo – sutkowych, pochyłych, pod- i nadgnykowych, żwaczy, platyzma.
Osłabienie aktywności: mm.tułowia.
Objawy wynikające z CZST: nagły, przeszywający ból twarzy, policzka, zęba, dziąsła, gardła, ucha, skroni, bocznej strony szyi, czasem barku, łokcia, łopatki, zawroty głowy, zaburzenia widzenia i słyszenia, tendencje do zasłabnięć, migrena, trudności z przełykaniem, chrypka, ciągła potrzeba odchrząkiwania, uczucie duszenia się, trudności z wymową, osłabienie głosu, suchość w gardle, ślinotok, ból w śródpiersiu podczas przełykania, odruchy wymiotne.
Rzadkością jest występowanie czystych typów zawieszenia emocji w ciele. Zwykle pojawiają się kombinacje, co utrudnia proces poszukiwania przyczyn problemu. Ignorowanie negatywnego stymulowania w obszarze psychiki, jest podstawową przyczyną niepowodzeń w terapii CZST związanych z psychogennymi wadami postawy.
Podsumowanie
Udział psychiki w występowaniu i przebiegu problemów związanych z układem ruchu jest często niedoceniany lub pomijany. Stanowi to podstawową przyczynę klęski na polu diagnostyki i terapii psychogennych zespołów czynnościowych lub szeroko rozumianych chorób psychosomatycznych. Powyższy post jest próbą skrótowego przedstawienia problemu i zachęty do poszukiwania rozwiązań i przyczyn w przebiegu terapii. Wszelkie informacje w nim zawarte, są oparte na publikacji Andrzeja Rakowskiego „Terapia manualna holistyczna”, do której odsyłam wszystkich zainteresowanych tematem.
Od KO: Za jakiś czas odniosę się jeszcze do kilku aspektów poruszonych w tym artykule, a tymczasem dziękuję autorce za możliwość publikacji tekstu i zapraszam na jej autorską stronę bosa stopa. Aaa i jeszcze jedno. Okazało się, że autorka ćwiczyła kiedyś Tai Chi w Krakowie i to właśnie to w YMAAowskim przekazie 🙂 Świat jest mały…
Już rozumiem szczękościsk u Adasia – on nas podświadomie nienawidzi 🙂 Jeżeli Sifu Markiewska zastosuje hipoterapię w postaci przywiązania go do grzbietu galopującego w kółko konia aż mu przejdzie i przy okazji wyleczy wieczne poprawianie pięści z naszego jibengongu, to sfinansuję 😉
Odkąd zacząłem strzelać korygowano mi tendencję to spinania barków, które występowało -jak odkryłem- też poza treningiem. Strzelaniem powoli to zaleczyłem, ale samego siebie trudno monitorować.. Ta oddupostronność kuracji brzmi znajomo i rozsądnie, btw.
Może od razu przywiążmy go do grzbietu byka. Wiem że takie kuracje też były stosowane. Może wyjdzie taniej…
do mnie najbardziej przemawia przykład barków. Mamy stres barki się unoszą do bólu. Przychodzimy na trening opuszczamy barki bo tak trzeba i wychodzimy spokojniejsi.Czyli kiedy ćwiczymy źle – terapeutyczna rola treningu się nie spełnia. Zły ticzer nie potrafi nauczyć nas opuszczania barków. ….
Stare poczciwe zamknięcie w piecu na 3 zdrowaśki też może być dobre 😉
Spytaj muzykanta – on Ci prawdę powie.
Spytaj muzykanta – on Ci wskaże drogę
😉
Najlepiej samego Morito 🙂
https://youtu.be/GRjTs8B2q98?t=22m23s
Bardzo fajnie, ze o tym piszesz. Polecam w temacie wspomnianego wyzej lowena i jego bioenergetyke. Ale tez pamietam byla taka ksiazeczka: „cialo w procesie psychoterapii gestalt” kepnera. W praktyce z kolei warsztaty pracy z cialem zmichelem randolphem w laboratorium psychoedukacji.
http://www.lps.pl/warsztaty/swiadomosc-ciala/
On bazuje na cwiczeniach z cialem (lowenie) ale jest to punkt wyjscie do rozmowy.
Dzięki za namiary. Boję się tylko że zagłębiania się w Tego typu klimaty z dziedziny psychologii może być zwykłemu szeregowemu adeptowi Tai Chi zbędne. Myślę że powinna nam wystarczyć wiedza – Jak będziesz ćwiczył dobrze to będziesz pan zadowolony… więcej na priv…
Pewnie. Ale jak juz zakladamy jednosc cialo-umyslu to trudno od tego uciec. Przyczyny napiec sa glownie w kontaktach z ludzmi itp. Samo usuwanie napiecia poprzez cwiczenie moze nie zmieniac budowanych przez lata nawykow. Pol biedy jesli chodzi o codzienny stres czy obecnosc atrakcyjnych wspolcwiczacych (najwieksze wyzwanie jogi btw).
cytuję „Już od dawna forsowałem opinię o tym, że praca nad właściwą postawą, oraz panowanie nad emocjami – czyli rzeczy występujące w treningu Tai Chi” …proszę o wyjaśnienie sprawy panowania nad emocjami w treningu Tai Chi. Myślałem, że własne emocje w treningu Tai Chi po prostu się obojętnie obserwuje jak przychodzą i odchodzą.
odpowiadam… Panowanie nad emocjali. Po pierwsze… życie codzienne przepełnione jest emocjami, które pozostawiają w nas jakieś ślady (vide to co jest napisane powyżej), skupienie się na ruchu, spowalnianie go i cyzelowanie powoduje, że te emocje z nas uciekają. Na swoim przykładzie: wielokrotnie zauważam, iż na początku treningu mięśnie twarzy wokół ust mam zaciśnięte (tj. nieświadomie lekko zaciskam usta) to pozostałość po pobycie w pracy. Po krótkim czasie treningu to mija. Czasami też emocje pojawiają się w czasie wykonywania formy. Coś się nam uda – jest radość, coś się nie uda jest złość na siebie albo smutek, Ktoś nas obserwuje jest skrępowanie, szpanujemy przed piękną nieznajomą – duma itd. I z tymi emocjami też należy walczyć chociażby tak ja Ty przez obojętną obserwacje.
W tym wpisie chodziło mi o wykazanie iż istnieje negatywna zależność pomiędzy emocjami tworzącymi napięcia w ciele a zdrowiem, oraz że ćwicząc fizycznie wpływamy na emocje co powoduje pozytywny wpływ na zdrowie.
” Dlatego terapia manualna, czy też jakikolwiek trening prowadzony w celu zmniejszenia napięć w narządzie ruchu, muszą być poparte pracą z emocjami, często we współpracy z psychoterapeutą.” Wydaje mi się, że tezą autorki jest, że w pewnych przypadkach reakcji organizmu na przeciążenia psychogenne, same ćwiczenia fizyczne (wykonywanie formy) nie pomogą w sposób wystarczający i potrzebny jest psycholog – takie stwierdzenie dla entuzjastów Tai Chi jest chyba rozczarowaniem. Teoretycznie emocje i skutki przeciążeń psychogennych powinny być usunięte z umysłu i mięśni w czasie rozgrzewki przed ćwiczeniami, ćwicząc z „emocjami” można nabrać i utrwalić w sobie złe nawyki.
Jak już pisałem wielokrotnie Tai Chi nie jest panaceum na wszystko. Więc są stany na które nie pomoże. To po pierwsze. Po drugie autorka jest terapeutką i na swojej drodze spotyka ludzi którym trzeba pomóc doraźnie – już teraz, bardzo szybko. Tai Chi to proces bardzo długi a na dokładkę może spowodować że napięcia będą się pojawiać. Przykład: jeśli potraktujemy trening zbyt ambicjonalnie to każda porażka będzie powodowała problem.
JA ćwiczę ale i korzystam z pomocy lekarza. Choć wyraźnie widzę poprawę mojego zdrowia to nie mam zamiaru zaniechać stosowania „zachodniej medycyny”.
Ćwicząc z emocjami… – jesteśmy tylko zwierzętami – myśli, a za nimi emocje pojawiają się non stop.