Qi Gong against Astma – Konfrontacja

Nieczęsto się chwalę tym, że od dzieciństwa chorowałem na astmę, bo i chwalić się nie ma czym. Było różnie – raczej ciężej niż lżej, ale dziwnym trafem objawy choroby zaczęły słabnąć w chwili, kiedy zabrałem się za trening. Po latach problemy zanikły niemal zupełnie. Czuję się tu w obowiązku zaznaczyć jednak, że nadal jestem pod opieką lekarza i biorę leki. Żeby się nagle nie okazało, że ktoś porzuca farmakologię i rzuca się w wir treningu. TO BYŁABY GŁUPOTA. I to skrajna.

Początkowo w ogóle nie interesowałem się związkiem mojego treningu z poprawą stanu zdrowia. Jednak po latach zacząłem obserwować siebie i próbować odszukać elementy, które mają na to moje dychanie jakiś wpływ. Stąd pojawiły się próby propagowania idei ćwiczenia wśród osób chorujących (czyli wpisy z serii Qi Gong against Astma). Tak więc, kiedy tylko Marzenka z Fundacji Dantian zaproponowała mi poprowadzenie warsztatu Qi Gong, od razu pomyślałem o czymś związanym z tym tematem.

Spotkanie w Studiu Dantian miało się składać z dwóch części, z wykładu i praktyki. Chciałem pokazać spektrum aktywności pasujących dla osób chorujących i przybliżyć mechanizm ich działania.

Nie jestem jakimś tuzem na naszym rynku nauczycieli Qi Gongu, dlatego też nie spodziewałem się tłumów i faktycznie, przyszli sami znajomi z różnych sal treningowych, na których szlifuje klepki. Nie wszyscy z własnej woli, w przypadku Adasia i Aśki musiałem zastosować groźby (ale delikatne). Liczyłem co prawda, że pojawi się choć jedna osoba, z którą wcześniej nie ćwiczyłem, ale oczywiście wszystkim przybyłym jestem bardzo wdzięczny za obecność. Jakby nikt nie przyszedł, to pewne jakoś bym to przełknął, ale tak było przyjemnie.

Studio Dantian

Niewielka grupa – sami znajomi – i specyfika „Studia Dantian” spowodowały, że wykład nie był typowy. Siedzieliśmy sobie przy kuchennym stole, przy herbacie i paluszkach. Trochę to mi rozwaliło koncepcję, gdyż taka domowa atmosfera spowodowała, że czasami odpływałem od tematu więcej niż zwykle (a zwykle potrafię odpływać dość daleko). Z drugiej strony jednak przy układzie mówca->słuchacze zwykle ciężko jest o jakąś interakcje, a tu chwilami dyskutowaliśmy.

pogadalim. popilim (herbatę oczywiście)…

Po tym, jak już się nagadałem, poszliśmy ćwiczyć. Moim założeniem było pokazanie, że ćwiczenia pochodzące z różnych systemów, których próbowałem, mają zbawienny wpływ na jakość naszego oddechu. Starałem się pokazać, że właśnie Qi Gong i sztuki walki są idealną praktyką dla astmatyka, mimo że nie został stworzony po to, by leczyć dychawicę. Oczywiście niezbędnym warunkiem jest znalezienie dobrego nauczyciela, a to nie jest takie łatwe. Mam nadzieję, że się udało co nieco pokazać.

astma – ćwiczenia

Część praktyczna też nie wyglądała tak, jak to sobie zaplanowałem. Wszak wszyscy uczestnicy byli mniej lub bardziej doświadczonymi praktykami. Czuję, że spowodowałem zbyt duży bałagan, pokazując za dużo ćwiczeń, choć z drugiej strony… Każdy z nas tam obecnych na sali ma swoje ćwiczenia, które działają. Może taki krótki Tour de France po różnych innych praktykach na coś się przydał.

…i poszlim poćwiczyć. Wiem, na fotce nie widać, ale to jedyna jaką mam.

Jak wypadła konfrontacja moich koncepcji z żywym audytorium? Chyba nie było źle. Dla mnie to było duże doświadczenie. Chciałbym ten temat kontynuować.

Tak odbiegając od tematu. Zauważyliście może, że większość współczesnych mistrzów sztuk walk to byli ludzie chorowici? Ten wrzody, ten gruźlica, lub w ogóle słabowici, i że oni wszyscy zaczęli ćwiczyć z chęci poprawy swojego zdrowia. Kiedyś zapewne dla żartu ktoś uknuł teorię, mówiącą, że zdrowy człowiek jest bez szans. Trzeba stać nad grobem, żeby zostać mistrzem. Taki Janek, Marek czy inny mój ticzer są zupełnie bez szans. Tylko ja osiągnę oświecenie – (i tu diaboliczny śmiech).

zaproszenia

Ps. Adaś popełnił relacje z tego „wydarzenia” (czytaj tu) jest ona dostępna na blogu „Trzy równoważnie”. Polecam przeczytać, gdyż adasiowy styl jest jak jego Kung Fu – nieprzewidywalny Natomiast blog „Trzy równoważnie” bardzo ciekawy.

9 komentarzy do “Qi Gong against Astma – Konfrontacja”

  1. Krzysztof, kontynuuj temat koniecznie. Miałam przyjść, ale się przeziębiłam. 🙁 Może było więcej takich. Pogoda też nie sprzyjała. Czekam na każdy Twój warsztat.

    Odpowiedz
    • Z ośmiu osób (ja dziewiąty), jedna chorowała, a dwie miały już za sobą pojedyncze gwałtowne nasilenia objawów. Biorąc pod uwagę że to choroba zdradliwa bo pogorszenie się jakości oddychania następuje powoli pewnie był jeszcze ktoś nieświadomy.

      Musiałbym posłuchać Twojego oddechu….

      Odpowiedz
      • A, to ok. W sumie dawałeś mi już porady, gdy mnie złapał ten paskudny kaszel rok temu 🙂 Zaczynasz brzmieć jak lekarz.. Tak? Jest pan zdrowy? Proszę przyjść na badania. Poszukamy, pobadamy, coś się znajdzie.. :[] Nie przyjdę, bo slackdave już w 2006 roku mi przez YT (musiał mieć piezotroniczne czujniki zapachu w kompie) zdiagnozował smoczy oddech – wystarczy 😉 Z drugiej strony „chi kung przeciw nieświeżemu oddechowi” brzmi jak obiecujący temat na kolejne seminarium ;p

        Odpowiedz

A co Ty myślisz na ten temat? Dodaj komentarz