Ma Taiji swój „Manuskrypt znaleziony w składzie solnym” mam i ja swój. Z tą tylko różnicą, że składów solnych w Polsce nie uświadczysz, więc po swój musiałem się udać do sklepu wędkarskiego.
Krótkie przypomnienie. Niejaki Li Helin posiadał skład solny. Skład ów, wspominany przez praktyków stylu Yang, jako miejsce znalezienia manuskryptu Wanga Zongyue. W tym składzie, jeszcze do czasów Rewolucji Kulturalnej, wisiała na drewnianej tablicy inskrypcja poświęcona Li Helinowi, jako nauczycielowi sztuk walki, podpisana „Twój skromny uczeń Wang Zongyuue” (datowana na rok 1793).
A teraz moja historia. Książkę znalazłem w internecie, a na odbiór umówiłem się w sklepie wędkarskim. Cóż takiego kupiłem? Książka nosi tytuł „Tai-Chi Chuan by Wang Pei Sheng oraz Zeng Wei Qi”.
Oryginał książki został wydany w 1983 roku w Hong Kongu. Ja mam wydanie pirackie z połowy lat osiemdziesiątych, wydane i przetłumaczone (prawdopodobnie z angielskiego) na polski. To były czasy kiedy trochę takiej literatury pojawiało się w drugim obiegu. Można to było kupić na bazarze na Skrze, wcześniej na Spójni albo na Wolumenie. Ponieważ w tamtych czasach taka literatura nie leżała w kręgu moich zainteresowań, to tylko pamiętam, że takie wydawnictwa wtedy się pojawiały. Nakłady takich książek były niewielkie, więc pewnie mogę zaryzykować stwierdzenie, że zdobyłem białego kruka.
stare książki o Tai Chi
A co w środku? W środku jak zwykle – opis formy. Tym razem styl Wu. Mogłoby się wydawać, że mi to na nic. Ale sama osoba autora! (a ponieważ cena była przystępna, to wziąłem w ciemno). Forma opisana jest fajnie, bardzo wyraźne rysunki, a każdy ruch dodatkowo jest wyjaśniony na przykładzie zastosowania. 37 ruchowa forma opisana jest na ponad 200 stronach książki. I jeszcze ta mnogość szczegółów… Cytat :
Zaczynając od lewego palca wskazującego, obróć lewą dłoń do góry w kierunku lewo w tył /południowy-zachód/. Natomiast prawa ręka „przyczepia się” do zgięcia łokcia lewej ręki i podąża za jej obrotem. Jednocześnie rozluźnij prawe kolano, aby przysiąść w kierunku prawo w tył. Wyprostuj lewą nogę, oprzyj piętę na podłożu, skieruj palce do góry…
Oczywiście uczyć się z tego nie będę, ale wyobrażam sobie, że dla osoby, która miała ten przekaz od jakiegoś żywego ticzera, to na pewno byłaby duża pomoc.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Książka zawiera jeszcze fajny wstęp, fragmenty którego mam zamiar opublikować.
PS. Na fotce obok książki znajduje się jeszcze malutki dzbanuszek, który to dokupiłem przy okazji. Ot, taka kurzołapka.
PS II. Sprzedawca oferował mi także polskie tłumaczenie książki pod tytułem „Żelazna Pięść”, ale to nie mój klimat. Jeśli ktoś jest zainteresowany – służę kontaktem.
Potocki uśmiecha się z zaświatów 🙂 🙂 🙂
„Rękopis znaleziony w Saragossie” ? No ta książka nie jest aż tak pokręcona. A był jeszcze Lem „Pamiętnik znaleziony w wannie”.
Jakbym widział Bogdana sprzedającego tę książkę na Skze przy bramie od strony przystanku.na Wawelskiej.. Mam gdzieś jeszcze ze dwie takie kserówki. Jedna z nich jest o Tianshanpai – mix xingyi, bagua i Yangshi taiji + tona qinna. Pamiętam, że nawet jeden z instruktorów jazdy konnej w stajni Piaseckiego w Konstancinie -młody chłopak- trzymał w kanciapie (i studiował) podobną kserówkę o Hunggarze. To były czasy.. 🙂
BTW byłem parę lat temu na górze soli w największej jej wytwórni (już nieczynnej) na Tajwanie. Możemy nasolić ile wlezie i wydać jakiś tajny manuskrypt. 😉
Ja pamiętam gościa który sprzedawał kserówki różnych książek z uniwersum Gwiezdnych Wojen. To był onegdaj mój świat. Tamten stał pod murem stadionu jak się wchodziło od Wawelskiej do końca prosto i w lewo. Ale nie stać mnie na to było, więc chodziłem pooglądać.
Ja do dziś wiszę Bogdanowi 1000 zł za chuojiao z Jiangsu. 🙂
Ojojoj :), toż ja mam w swoich zbiorach kilka pozycji – większość o Wing Chun i Brusiaku :P. Miałem też coś o hunggar i 7* modliszcze. KO – zapomniałeś o Bazarze Rózyckiego, równie kultowe miejsce, co Skra, Wolumen czy miejsce, w którym obecnie stoi PKOL 🙂 .
Miejsce na którym stoi PKOL to właśnie bazar Spójnia. Nomem omen ww. sklep wędkarski mieści się pod tym samym adresem ale półtora kilometra dalej. A bazar Różyckiego? Wiesz, ja z lewego brzegu jestem, więc faktycznie o nim zapomniałem.
To były czasy,człowiek spragniony wiedzy podążał do stolicy na Skre w celu kupienia cennych perełek literatury,miałem też tam kupione moje pierwsze rękawice bokserskie, takie brązowe wiązane, do dzisiaj pamiętam zapach tej skóry.Mam jeszcze ksero wing tsun Leung Tingai modliszkę,jednak patrząc na opis kupionego manuskryptu,on jest o wiele bardziej wartościowy 🙂
hmm a te 1000 to sprzed denominacji chyba 😉
Nie wyrzucaj… to jakieś świadectwo tamtych czasów.
Świadectwo,no tak ale wtedy książkę oceniało się po okładce i ilości obrazków. Miałem też książkę o taikiken,wtedy jeszcze myślałem że to odmiana tai chi. Była to wersja z malowanymi ludzikami i niesklejona czyli luzne kartki,dostałem ją w promocyjnej cenie przy zakupie innych książek.Niestety przepadła,jej żal mi najbardziej 🙁
to ta jak moja płyta z ćwiczeniami oddechowymi Systemy – nie pamiętam komu pożyczyłem i umarł w butach