Dziś, mimo pięknej pogody, musiałem spędzić kupę czasu w środkach masowego rażenia, tj. transportu. Całe szczęście, że to sobota więc spokojnie można posiedzieć i poczytać. Bez większego zastanowienia złapałem żółtą książeczkę – „Zapasy i Judo” z serii Biblioteka Szkolnego Klubu Sportowego. To stara książeczka, wydana w latach 70, w czasach kiedy jeszcze wydawano poradniki dla nauczycieli wf .
Judo i zapasy, to w chwili obecnej dyscypliny sportu – choć nie zawsze tak było. Judo wyrosło na tradycjach sztuki walki, a Jigoro Kano stworzył z tego w miarę bezpieczną formę samodoskonalenia. Zapasy natomiast, powstawały samoistnie w wielu częściach świata i zawsze stanowiły metodę szkolenia wojownika lub też rywalizacji między samcami.
wychylenie
Ale nie będę pisał o historii sportów walki, bo w necie możecie namierzyć ciekawsze materiały na ten temat. Będzie o wykorzenianiu. To termin, który zna każdy ćwiczący – w każdym razie ci ćwiczący według przekazu mistrza Yanga. Z wykorzenieniem po raz pierwszy spotykamy się przy treningu nacisku, symbolu Taiji, a potem w zastosowaniach. I cały czas nam to towarzyszy. Ale jaka jest definicja tego wykorzenienia? Szukałem w książkach, ale nie znalazłem. Owszem, mówi się o pozbawieniu przeciwnika korzeni, ale to trochę trąci magią, no i musimy jeszcze założyć, że wiemy co to są te korzenie.
A tu proszę, czytając książkę o Judo czytam o czymś, co się nazywa Kuzushi. I co ciekawe, w książce która tak naprawdę jest spisanym czteroletnim programem treningowym, na pierwszych stronach czytamy :
A więc jest definicja i to naprawdę upraszcza trening. A co więcej, oni to ćwiczą. Ćwiczenie polega na tym, aby wychylić partnera tak, by jego środek ciężkości przeniósł się w odpowiednie miejsce jego stóp, ale nie dalej. We wszystkich pracach na temat Judo, Kuzushi jest ilustrowane bardzo podobnymi rycinami.
kuzushi
I za to szanuję Judo. Ta wiedza jest powtarzalna. Inaczej niż w Taiji, gdzie każdy pisze co innego. Ale wracajmy do tematu. Jak widać na obrazku, Kuzushi nie polega na pozbawieniu człowieka równowagi, ale na takim jej ustawieniu, by pomogła ona wykonać zamierzoną technikę. Czy nie tak powinno wyglądać centrowanie? Nie powinno to być tylko szarpanie w celu osiągnięcia przewagi, a spokojna gra mająca na celu utrzymanie własnej równowagi i panowanie nad równowagą przeciwnika. Jak ważne jest Kuzushi dla praktyków Judo, niech zaświadczy to zdjęcie.
Jigoro Kano tłumaczy zasady wychylenia
Według mojej książki nie można uczyć się technik (rzutów) bez znajomości Kuzushi. Nie należy również fiksować się na treningu Kuzushi, bo naprawdę dobrze można je opanować dopiero w trakcie treningu rzutów. Jakie to ma przełożenie na nasz trening?
Według mojej książki nie można uczyć się technik (rzutów) bez znajomości Kuzushi. Nie należy również fiksować się na treningu Kuzushi, bo naprawdę dobrze można je opanować dopiero w trakcie treningu rzutów. Jakie to ma przełożenie na nasz trening? Centrowanie jest dobrym momentem, żeby poćwiczyć wychylenie, ale dopiero w treningu zastosowań można się go nauczyć w praktyce. Zobaczcie następny rysunek…
Na rysunku numer dwa, wyraźnie widać, że napastnik został wychylony przy pomocy techniki obronnej. Swoją drogą jest to świetne zastosowanie na uderzenie z techniki „kopnięcie piętą”…. Na rysunku numer dwa napastnik został wypchnięty na pięty (czyli unshira kuzushi), gdyby ciężar został na środku stopy, napastnik miałby duże szanse na zablokowanie uderzenia, jeśli za daleko, to prawdopodobnie zrobiłby krok w tył i uderzenie byłoby bez sensu.
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
Wykorzenienie
Na co jeszcze chciałbym zwrócić uwagę? Ano na to, że dla Judoków trening Kuzushi jest tylko epizodem. Czyli ćwiczą go, aby zrozumieć, a potem tę wiedzę stosują w praktyce. I myślicie, że to jakaś bardzo zaawansowana wiedza? Książka którą mam przed sobą opisuje trening 12-, 13-latków.
Natomiast u nas osoby mające nawet 10 lat praktyki bardzo często nie potrafią, ani specjalnie nie chcą nauczyć się wychylać/wykorzeniać partnera. Twierdzą, że wykorzenianie jest nudne, bo o wiele ciekawsze jest przewracanie/wypychanie partnera.
Jaki jest efekt takiej różnicy w podejściu do treningu? Spróbujcie poprzepychać się z zapaśnikiem lub z Judoką… życzę powodzenia. To może być dla Was nieco traumatyczne przeżycie.
Na koniec słowa Jigoro Kano :
„Nie jest ważne by być lepszym niż ktoś inny, ale by być lepszym niż wczoraj”Spróbujcie je zastosować do treningu centrowania – nie ważne by być lepszym od innych, ale ważne aby każdego dnia być lepszym od siebie.
Kurczę, mam tę pozyjcję 🙂
„Paradoks Kano” jest równie wymowny ;). Problem taiji polega na zafiksowaniu się na pewnych elementach, które sa zaledwie drogą do celu, tworząc z nich cel sam w sobie :). Nie wiem czy rozumiem zdanie, które napisałem, ale dokładnie to chciałem napisać 😉 😛
Ja rozumiem… Myślę że problem dotyczy nie tylko Taiji ale i wszystkich tkz. „wewnętrznych sztuk walk”. Wykorzenienie jest tylko elementem który trzeba poznać, zrozumieć a nie doktoryzować się na tym kilka- klikanaście lat.
zresztą jeszcze pół biedy jeśli ktoś się doktoryzuje. A co zrobić z ludźmi którzy ćwiczą latami i nawet nie lizneli tak prostego tematu ?
A może nie tylko wewnetrznych 😉 ?
Judocy, zapaśnicy nie mają z tym problemu… bardzo szybko przechodzą do rzucania.
A to, to ja wiem :), bo summa summarum ćwiczą walkę sportową 🙂 i chodzi o to żeby wygrać. Ostatnio oglądałem mistrzostwa judo z Tibilisi – jak wiesz na tym wyższym poziomie, ani nie jest łatwo rzucić, ani być rzuconym, natomiast ile tam jest pracy z „czuciem przeciwnika”, to w taiji mozna tylko pomarzyć :). Swoją drogą degradacja taiji w odbiorze „społecznym” do poziomu „medytacji w ruchu” doprowadziła do tego, że na treningi trafiali (może trafiają – nie wiem jak jest teraz, pamietam lata 90 i 00 🙂 , może uzupelnicie aktualnymi danymi) ludzie zainteresowani gimnastyką w ruchu, medytacją, qigongami, jogą itd. a nie walką – tacy idą na muay thai ;). No więc konkludując: często, gęsto nie ma z kim ćwiczyć „ostrzej”, zeby nabrać chociażby cech pewnej bardziej „bojowej” struktury zachowań.
Niestety jest jak mówisz… zresztą żebyś wiedział dlaczego ja poszedłem na Taiji to nie wiem czy byś się przyznawał że mnie znasz. Ale na szczęście trafiłem na właściwego człowieka we właściwym czasie. W zasadzie każdy kto chce nieco mocniej idzie gdzie indziej. I nawet jak na Taiji się pojawia to ciężko się takim ludziom dogadać co do zasad, pryncypiów.
A Judo… już bez wchodzenia w nogi? Jak to wyglądało.
Próba dobrego uchwytu, spora „szarpanina”, ktora w rzeczywistosci jest własnie próbą uchwycenia momentu przesunięcia srodka ciężkosci czy „wykorzenienia” (btw. moja teoria „zakorzenienia mobilnego” 🙂 sprawdza się w tych pojedynkach, zresztą w bjj też 😉 ). Fajne balachy w locie robili – co niestety nie dla mnie :). Ale gdybys Ty KO zrobił taką balachę, to bys wyrwał ramię 🙂 – dlatego nie biję się więcej z Tobą 😉
I tak uważam, że zubożyli Judo. Ale to nie mój problem nie ja będę przed J.Kano oczyma świecił.
A z balachy najbardziej lubię ten moment kiedy naciskam kolanem na twarz, tuż przed położeniem tyłka na ziemi. Ale teraz to nie dla mnie. Mam problem by się schylić po skarpetki tak mnie połamało. 🙁
Korzonki miałem parę tygodni temu, teraz od trzech tygodni liżę wybity bark :), licytujemy dalej ;)?
dzięki za fajny artykuł. trzeba będzie trochę poszperać o tym treningu. Podzielam zdanie, że centrowanie jest tylko cegiełką w całości tematu zastosowań a nie celem samym w sobie. Prezentowana teoria wydaje się bardzo czytelna. Teraz pytanie jak judocy to ćwiczą? 🙂
Centrowanie w miejscu jest tylko wstępem do dobrej zabawy. Tak jak trzymanie się za rączkę – to też może być wstęp. Ale żeby bawić się w to ponad 10 lat? (to się tyczy i centrowania i trzymania za rączkę).
A jak ćwiczą – to jest bardzo proste ćwiczenie dla 12-13 latków, żadnej magii, żadnej tajemnicy.
Tak samo czytelnie, jak jest opisane. Kuzushi to jest pierwsza faza wykonania rzutu w judo – dalej masz tzw. tsukuri (wejście do rzutu) i kake, czyli wykończenie. A jak wygląda trening kuzushi? Prosto. Partnerzy stają w pozycji, łapią uchwyt, jaki jest przy danym rzucie potrzebny i szarpnięciem/pociągnięciem/pchnięciem wytrącają przeciwnika z równowagi. Potem łączy się to z kolejnymi fazami, czyli np. najpierw tylko pociągasz i wytrącasz (kuzushi), potem ileś razy wytrącasz i np. wkręcasz się do rzutu naciągając przeciwnika na siebie, tak, żeby oderwał stopy od maty – np. przy ippon seoinage (ale nie rzucasz!), w końcu ćwiczysz pełną formę rzutu. Takie dzielenie „na fazy” pozwala łatwiej nauczyć złożonej formy ruchowej, jaką jest rzut. Warto pooglądać trening kuzushi w wykonaniu zawodników takich na poziomie czarnego pasa – to absolutnie nie jest trening przyłożenia uncji siły, gdzie partner przewraca się od samego spojrzenia nań 😉 – często żeby wytrącić przeciwnika z równowagi są to bardzo konkretne szarpnięcia (judocy są zazwyczaj dobrze przygotowani siłowo, jak to grapplerzy). Taki trening może być dodatkowo treningiem uchwytu (czyli bez wcześniejszego trzymania, w jednym ruchu łapany jest chwyt i ćwiczone jest kuzushi, ale to wyższa szkoła jazdy.
Akurat miałem okazję oglądać taki trening wczoraj, w grupie dzieci. Roczniki 2004-2005, staż w judo ok. 2 lat (większość chodzi wcześniej na zajęcia przygotowujące tzw. funny judo, które jest w zasadzie ogólnorozwojówką z elementami judo). Dzieciaki oczywiście wytrącały z uchwytu.
Właśnie kończę o tym wpis… uprzedzasz mnie :). Dobrze że napisałeś o dzieciakach. Dla nich to podstawa. Uchwyt i pociągnięcie trzeba zdać na BIAŁY PAS.