PODSTAWY BIAŁEGO ŻURAWIA
8 listopada 2014 (sobota) o godz. 14.30 odbędą się warsztaty PODSTAWY TRENINGU SHAOLIN – QI GONG BIAŁEGO ŻURAWIA.
Prowadzący : instruktor Rafał Szulkowski z Trójmiasta (YMAA Sopot/Gdańsk).
Czas : godz. 14.30 17.00 – cena: 60 zł.
Miejsce : Warszawa Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich, ul. Krasnołęcka 3
Opis : Styl Białego Żurawia imituje w swoich technikach zachowanie żurawia. Uważany jest za styl miękko-twardy, ponieważ jest miękki jak Tai Chi, a równocześnie jego wybuchowa siła biczująca kojarzy się ze stylem Tygrysa. Qi Kung Lecącego Żurawia (miękki Chi Kung Białego Żurawia) składa się z 12 technik. Podczas praktykowania tego zestawu całe ciało powinno poruszać się jak miękki bicz. W tym celu stawy muszą być rozluźnione, a ruchy miękkie i zrelaksowane. Wszystkie ruchy zaczynają się w nogach lub w talii i przemieszczają się łagodną falą w górę przez wszystkie stawy w obrębie tułowia i kończyn górnych.
Tyle ogłoszenie.
Shaoliński Qi Gong Białego Żurawia, pomimo iż wydawałoby się mało ma wspólnego z Taiji, to u nas (w YMAA) jest podstawą pracy z generowaniem siły. To trochę inaczej niż w innych przekazach, ale przecież nie wszyscy muszą być identyczni. W różnorodności siła. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie tego faktu. Dlatego kiedyś nie chciałem ćwiczyć tej odmiany Qi Gongu. Teraz to się mści, ale trudno, czasu nie cofnę. Jeśli więc ktoś chce zobaczyć jak wygląda generowanie siły w Taiji, które jest „skażone innym stylem” ;), to zapraszam. A może komuś z Was się spodoba?
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
ps. o Rafale już pisałem. Zobaczymy, może tym razem przyjedzie ogolony?
Na logo długa pięść, na fotce taiji.. Ale dobra, i tak tylko qigong ma być 🙂
To logo organizacji jest.
A na fotka też zrobiona na seminarium z Białego Żurawia. Faza przejściowa daje złudne podobieństwo do pięść pod łokieć.
A słowo Qi Gong jest tu wg. mnie nieco nadużywane bo to właściwie są po prostu ćwiczenia rutynowe, ale u nas wszystkie takie ćwiczenia rutynowe nazywane są Qi Gongami.
I gratuluję Tobie (sobie też) komentarza numer 1000.
Kurcze, ćwiczenia rutynowe? Jibengong? Albo qigong albo wugong. Który taki? Mówić taki! 😉
Jak dojdziemy do 10 tyś. wydamy je na kredowym papierze pod prowokującym tytułem „Jeden obraz lepszy niż 10 tysięcy słów” 😉
Widzisz słowa Wu Gong nie znałem. Różnicę tylko czułem. I ludzie też słów nie znają. Ale postaram się teraz słowo stosować coby krzewić między narodami.
Czasami trudno coś zakwalifikować, niby w tych ćwiczeniach poprzez zaciskanie mięśni z Qi się pracuje. Ale dla mnie to są ćwiczenia na mechanikę ciała, czyli na obudowę a taki np. I Jin Jing jest na zawartość choć mięśnie po nim czuję że pracowały.
przy 10K zamówimy u Marcina obraz (albo lepiej instalacje) inspirowany treścią komentarzy 🙂
ps. powinieneś wydać mini słowniczek POL-CHIN dla ćwiczących.