Mówią, że im człowiek starszy, tym więcej rocznic ma do świętowania. Ja bym jeszcze dodał, że im więcej rocznic tym gorzej z pamięcią. Dopada nas takie wypierania informacji, że to już tyle lat minęło. Uświadomienie sobie czasu działa jak worek cementu na plecy.
YMAA Kraków
Niedawno pisałem o pięcioleciu Fundacji, a tu proszę informacja o trzydziestej rocznicy szkoły YMAA Kraków. Z okazji tej rocznicy odbyły się treningi (że tak po krakowsku powiem – no jakżeż inaczej) i niewielki raucik wieczorny. Czy byłem? Z żalem w sercu musiałem zrezygnować, choć z myślami biłem się chyba ze trzy dni. Zadecydowały treningi, które akurat w ten weekend odbywały się w Akademii. Jeśli mam zamiar zrealizować projekt „Guangfu 2×20”, to muszę uczciwie nad tym popracować. Wiem, że Robert to zrozumie. Ostatecznie wieczorem, po treningu, byłem z nimi myślami. Daje słowo, że zza stukających szklanek, słyszałem dobywający się śmiech Flaneli, szczebiot Ewy i głos Arka.
Trzeba by coś napisać o samym jubilacie, ależ ile można? Pisałem już wielokrotnie (coś więcej o YMAA Kraków). Więc w skrócie, fajni ludzie, dobry przekaz, ciężkie treningi, wspaniała atmosfera i własna sala w na Kazimierzu. Brać, trenować, YMAA musi dominować!
Zamiast relacji z rocznicy zacytuje fragment listu, który dostałem od Roberta Wąsa (szefa tego krakowskiego bałaganu).
…Jakoś tak nie bardzo paliło mi się do tych obchodów. Z wiekiem chęć do obchodzenia kolejnej rocznicy spada. I ja ten spadek u siebie zauważam. Pewnie mnie rozumiesz… 😉
Ale moi studenci naciskali, przyszli do mnie i zaproponowali, że sami wszystko zorganizują. Ich entuzjazm mi się udzielił. Pomyślałem, że jeśli nie dla siebie, to właśnie dla nich warto. Jakoś ciepło mi się zrobiło na serduchu, że utożsamiają się z tą szkołą i są dumni, mimo, że nie pamiętają jej początków – urodzili się w tym samym roku co ją zakładałem lub nosili jeszcze pieluchy…
Trudno mi w to uwierzyć, jak szybko czas płynie…
Ponieważ mnie nie było, to niewiele mogę powiedzieć o tym, jak smakował torcik i jaką herbatą się towarzystwo raczyło. Pozwolę sobie zatem na publikacje zdjęć, które znalazłem na FB i skomentowanie ich z odrobiną przyjacielskiej złośliwości. Teraz memy są bardzo modne. A co!
1
Jeśli podoba Ci się moja twórczość i chciałbyś mnie wspomóc w realizowaniu pasji ćwiczenia i propagowania Tai Chi możesz mieć w tym niewielki udział.
Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.
krzywym okiem KO
teraz taki fajny motyw na koszulkę
oraz krem dela krem czyli (po naszemu) samo gęste ze dna gara.
Teraz to już pewnie nigdy mi żadnych zdjęć na FB nie udostępnią… 🙂
Oranje..
Ćwicząc w YMAA łatwo popaść w Tiszirtowe szaleństwo. Wzorówk koszulek jest dużo.
Mają koszulki Legia YMAA? ;))
Jeszcze nie…