Niezwykle aktywny Warszawiak z kijem w ręku

Wyobraźcie sobie to tak. Warszawska Praga, i to TA PRAGA… i tam ludzie z kijami w ręku. Taki obraz aktywnego Warszawiaka nakreślił już w tekście piosenki Stasiek Wielanek (Kapela Czerniakowska i te rzeczy…). Ale tym razem nie o tym. Po kolei… miasto*1 finansuje coś takiego, co się nazywa „Aktywny Warszawiak”. To program, w ramach którego … Dowiedz się więcej

Kanciapa u Mirka

Weekendowy poranek, spotkanie pod młocińskim Makiem Stoję tam wyposażony w kilka sztuk broni krótkiej i długiej. Na dokładkę popijam kuloodporną kawę. Brzmi jak scenariusz do następnego odcinka Bonda. Nie ma tak dobrze, nikt mnie nie zatrudni jako następcę Pierce’a Brosnana. Jadę ze znajomymi do Płocka, bo to najbliższa lokalizacja, w której można poćwiczyć z Rafałem. … Dowiedz się więcej

Frędzelek

Frędzelek, czyli to, co Chińczycy przyczepiają do miecza. Takie kolorowe, wiszące i przeszkadzające. To ma różne nazwy: dzyndzel, chwost (że niby ogon), frędzel, kitka, pomponik, a nawet kutasik (to takie staropolskie). W oryginalne nazywają to Jiansui. Składową tego wyrazu jest sui (czytaj „suej”), czyli kłos. Ma to jakiś sens, bo ta kitka ma się poruszać za … Dowiedz się więcej

KO na Piekiełku

Już tak jest… Jak nam życie dociśnie śrubę i już nam się zacznie wydawać, że jesteśmy w stanie się przyzwyczaić, że jakoś sobie porządkujemy świat wokół siebie, to nagle ktoś tam na górze dojdzie do wniosku, że nie… nie da się tak łatwo. Jeśli dało się nam coś zabrać, to można więcej i więcej, i … Dowiedz się więcej

Mi strzostwa…

I tak… Nie lubię zawodów w Kung Fu. Choć doceniam umiejętności ludzi, którzy potrafią ćwiczyć pewne rzeczy lepiej niż ja. Mam jednak wrażenie, że tak zwane sportowe Kung Fu, dryfuje w kierunku gimnastyki z przyrządami takimi jak wstążki czy piłki (jak w gimnastyce artystycznej, bez urazy). Kiedyś istniała taka dyscyplina olimpijska, nie wiem, czy jeszcze … Dowiedz się więcej

T.T. Liang i forma 150 pozycji

Ostatnio kolega zarzucił mi, że zbyt rzadko piszę o przekazach z linii Chen Man Chinga. Odpowiedziałem mu, że nie prawda bo przecież pisałem o T.T. Liangu (pisałem o nim przy okazji publikacji filmu z formą podwójną w jego wykonaniu) oraz o Huang Sheng Shyanu – nauczycielu z Malezji. Teraz, żeby zaspokoić jego zainteresowanie napiszę coś … Dowiedz się więcej

Cuda, miecze i coś jeszcze…

Przez cały poprzedni tydzień byłem zagorzałym fanem wszelakich portali pogodowych i podobnych im programów telewizyjnych. Wzięło się to stąd, że zorganizowałem przyjazd do Warszawy instruktora chińskiej szermierki mieczem i zebrałem od chętnych pieniądze na imprezę. Miała się ona odbyć na Polu Mokotowskim, w miejscu, gdzie najczęściej sobie ćwiczę. Choć zapowiadałem, że w razie niepogody przeniesiemy … Dowiedz się więcej

Powitanie z bronią…

Jeszcze nie tak dawno pisałem, że raczej nie ćwiczę form z bronią, gdyż ich praktyka okazuje się zbyt czasochłonna. I co? Ja sobie coś napisałem, a los się ze mnie uśmiał… Obecnie mam w swoim treningowym repertuarze formę z mieczem stylu Hao, a ostatnio rozpoczęliśmy ćwiczyć formę z szablą. Co się zatem stało? Czy nagle … Dowiedz się więcej

Mistrz Ly – trzecie spotkanie

Miniony weekend w Warszawie, na zaproszenie Fundacji Dantian, przebywał mistrz Antoine Ly, oczywiście jak zwykle w podróży do Polski towarzyszyła mu żona, Marianne Pluowier – swoją drogą nauczycielka wysokiego lotu (Co nieco o poprzednich wizytach mistrza). W czasie swojego pobytu tradycyjnie już poprowadził seminarium ze starego stylu. W planie było… no, plany były… ale jak … Dowiedz się więcej

Nie samą formą miecz żyje…

kobieta z mieczem i deszcz… ładne

Forma z mieczem – mam ją teraz na tapecie, bo akurat się jej uczę. To nie jest moje pierwsze podejście do miecza. Poprzednie nie były udane. Nie ten czas, nie te okoliczności. Mam nadzieję, że teraz czas i okoliczności będą pasować.  Niebagatelne znaczenie ma fakt, że ta forma, której się teraz uczę jest krótka.

Miecz Tai Chi – to broń lekka i elegancka. Nie służy do rozłupywania zbroi, raczej do cięć lub drobnych smagnięć w punkty witalne (przecinanie więzadeł, tętnic lub rozpinanie biustonoszy).

Elastyczna końcówka miecza (1/3 miecza spokojnie się wygina i jest bardzo ostra) pozwala na zadawanie uderzeń spoza gardy – oczywiście to wyższa szkoła jazdy.

Może niezbyt nadaje się na pole bitwy, ale do miasta jak najbardziej.  Broń, która łatwo się uwspółcześnia – bez problemu umiejętność szermierki można „przekuć” na posługiwanie się laską.

jian – chiński miecz

Forma z mieczem występuje w większości przekazów, zazwyczaj jest to ta sama forma znana między innymi z YMAA. Forma, którą widziałem w Fundacji Dantian, wydawała mi się bardzo podobna, ale nie specjalnie ją analizowałem. Także w książce Scotta Rodella (guru na Europę – jeśli chodzi o miecz i chińską szermierkę) forma podstawowa jest bardzo podobna do tej YMAAowskiej. Gwoli ścisłości – jest tam też druga forma, „tajemna”.

Ale to nie o formach ma być. Ma być o tym, że miecz to nie same formy – choć większość na tym kończy swoje nauki. Z mieczem jest jak z technikami ręcznymi. Żeby zrozumieć co się z nim robi, by nadać formie treść, trzeba w tym celu przynajmniej liznąć szermierki i to właśnie chińskiej.

Jako że,  jak już pisałem – do tej pory moje kontakty z formą były powierzchowne, to i doświadczenia z szermierką są niewielkie. Chciałbym jednak napisać słów kilka o tym, co mi się podoba (o tym co nie, przemilczę). A tym czymś są ćwiczenia z mieczem.

Zacznijmy od pierwszego filmu.

0:20” – zaczynamy od zastosowań. Są niezbędne, żeby zrozumieć formę. Nie wiem, co prawda, czy oni to ćwiczą w związku z rozgryzaniem formy czy też pojedynczych technik.  Jedno i drugie ma sens. Partner specjalnie nie przeszkadza. Uderza i po bloku czeka na technikę kończącą. To też nie jest błąd. Przecież w Aikido też ćwiczą z nieoporującym uke.

0:45” – to jest właśnie to, co mi się podoba. Takie centrowanie na miecze (qrcze, dla znawców zwyczajów małp bonobo może to wyglądać cokolwiek dziwnie). Wiem, że to nie będzie miało prostego przełożenia na umiejętności sztukowalkowe, ale przyjrzyjcie się poprzedniej części filmu. Tam są takie chwile, w których ćwiczący wykorzystuje tę kontrolę miecza, to ślizganie się po ostrzu. Czyli jednak daje jakieś skilsy? Byleby tylko nie robić z tego sztuki dla sztuki.

trening z bronią

0:56” – Nauka pojedynczych technik. Tu dochodzimy do momentu, gdzie można samodzielnie godzinami powtarzać krótkie techniki składowe formy. To nie są ruchy z formy, to takie abecadło.

1:23 – …i znów centrowanie mieczami (można to, na podobieństwo technik z kijem, nazwać ślizgającymi mieczami ). Może tylko nieco szybciej… Można się przyczepić tylko do tego, że używają kijów, na których ciężko jest pamiętać o ograniczeniach związanych z kształtem klingi. Ale dobra, może tylko na początku.

Zwróćcie uwagę na to, że na kijach naklejone są paski. Nieprzypadkowo, do blokowania i wykonywania ślizgania przeznaczona jest pierwsza część miecza (ta bliżej jelca), jest ona sztywna i nieostrzona. Miecz jest zbyt drogi, by niszczyć jego ostrze. Takie paski mają jeszcze jedno zastosowanie. Można założyć, że początkujący mają do dyspozycji całą długość ostrza, średnio zaawansowani do 2/3 itd.

film

1:40 – i znów abecadło

1:55 – qrcze i znów centrowanie. Zauważcie, że próbują się trafić.

2:05 – abecadło, tym razem już dwie literki połączone ze sobą… wszystko to wymieszane z demonstracjami.

motyw miecza – elegancki jak sama broń

2:45 – poruszanie się – podobne ćwiczenia są bez broni – oraz techniki z krokami

4:10 – to nadal nasze centrowanie, ale dopuszcza się już zerwanie kontaktu w celu zadania uderzeń. Trzeba wiedzieć kiedy można zerwać kontakt, żeby uderzyć.

Fajnie ćwiczą. Podoba mi się ich podejście. Spokojnie można te techniki przenieść na posługiwanie się parasolem lub laską. Na starość jak znalazł.

I następny film. Film pochodzi z Korei, ale spox nie będzie girlsbandów. Choć może szkoda?

0:00” – tadadaaaam ta da da daa daaam yyyyyy haaaa yyyyy haaaa. Luk. ja sem twoj tatinek – taki żarcik

0:30” – znów centrowanie na miecze. Lecz tu facet się nie certoli. Krótkie obejście i symulacja cięcia. Gość w białej bluzie jest duuuużo lepszy od swojego partnera. Dobrze, że ten drugi ma ochraniacz na twarz. To niedbałe odejście po wykonaniu techniki mi się nie podoba. Ja wiem, że jest lepszy, ale to lekceważenie może mu wejść w krew – a po co?

szermierka

0:46” – coś, czego nie było w poprzednim filmie. Wykorzystanie drugiej ręki (tej nieuzbrojonej) do przejęcia kontroli.

1:20” – to już nie tylko centrowanie. Dochodzi też nauka technik.

… no lepszy jest…

… a reszta siedzi i patrzy… trzeba przyznać, że jest na co….

3:00” – i znów tadadam

Na koniec coś ze stajni YMAA. To będzie reklamówka płyty mistrza Yang Jwing Minga o szermierce mieczem. Szczerze polecam. Można do tego dokupić książkę. Wiem, że jest do kupienia na stronie krakowskiej Kwatery Głównej.

0:00” – zaczynamy od wykładu. Co prawda nie wiem dlaczego mistrz wykłada z mieczem w ręku, ale może publiczność jest niestabilna? 🙂

0:25” – to fajne ćwiczenie z YMAAowskiego repertuaru. Takie ślizgające miecze, ale ułożone, pojedyncze techniki

miecz Tai Chi

0:31” – widzicie korelacje Qi Gongu kuli z tym ćwiczeniem? Moi bracia w YMAA widzą (jak nie, to do okulisty). Kula rządzi.

0:35 – aplikacje i cooiling miecza w miejscu i w chodzeniu. W miejscu można to ćwiczyć solo na niskiej poziomej gałęzi. Ten w czarnej koszulce to Pedro – portugalski YMAAowiec.


1

Organizuję wyjazd treningowy do Chin (Guangfu 2024).
Jeśli podoba Ci się moja działalność – możesz mi pomóc rozwijać moją pasję! Postaw mi kawę (kliknij obok).
Dziękuję.


1:02” – techniki z formy… i dalej znów aplikacje, cooiling

1:35 – ślizgające miecze, ale w innej płaszczyźnie

rękojeść mojego miecza – nieco katowski, ale lubię go

1:39 – „przyjacielski” sparing na gumowe miecze. W latach 80-tych mieliśmy takich sparingów od groma na ulicach, i to ze specjalnie szkolonymi w tym celu oddziałami, ale hamerykanie nie mają takiej praktyki.
Widzicie różnicę pomiędzy tym co prezentuje mistrz Yang i poprzedni nauczyciele? To jest bardziej realne (nie twierdzę, że oni tak nie ćwiczą, po prostu tego nie ma na filmach). Po prostu widzę siebie na emeryturze rozpędzającego nielegalne zgromadzenia kibiców drużyny przeciwnej :).

Czegoś na filmie brakuje. To techniki podstawowe. Świetny trening. Jeden tnie, drugi blokuje i tak na zmianę. Ćwiczymy techniki w interakcji z partnerem oraz przejście z obrony do ataku i na odwrót. Jest kilka takich schematów. Dobrze opisane w książce. Serdecznie polecam.